Moje ostnice na skarpie przy tarasie tak się rozbujały że musiałam je powiązać w kitki. Wyglądają jak snopki w skansenie. Jeszcze nie wiem czy je tak zostawię czy przytnę. Są już za duże i zagłuszają inne rośliny. Na wiosnę je wywalę.
Jako się rzekło, u mnie sucho i gorąco. Zaczęłam regularnie (czyt. codziennie) podlewać ogród, bo robił się już płowy i wyblakły. Na szczęście coś ocalało
Kochani! Przeglądam wątek, ale nie mogę znaleźć odpowiedzi na mój problem - wiosną posadziłam 3 Magical Moonlight na pniu. Rosną w szpalerze, w tych samych warunkach glebowo-świetlno-wodnych.
Jedna ma silne pędy i wielkie kwiatostany, zdrowiutka
Druga ma delikatniejsze pędy, ale kwiaty ładne, zdrowa
A trzeciej od tygodnia liście żółkną, opadają, jakby więdną ? marnieje w oczach. Co z nią nie tak?
Tam gdzie ma być ławka, zawsze miałam leżaki. A jako, że ostatnio prawie nie leżę, stare leżaki wylądowały w koszu a zamiast nowych będzie ławeczka
Leżaki w następnej kolejności, na powiększonym tarasie.
Drewno do kominka synowie przewożą, wyrabiają muskuły
Też słyszałam o takim wykopywaniu drzewa na raty, na pewno to mniejszy szok dla rośliny niż nagła eksmisja.
Znalazłam zdjęcia przeprowadzonych anabellek. W sumie dobrze, że tu wylądowały. Są na górce i jak się przewieszą to w kierunku oka
Dałam im patyczki, bo silne wiatry wiały. Posadziłam tam 5 sztuk, fajny szpaler kiedyś stworzą. Słońce jest krótko, warunki idealne. Dalej są rodki, będą kwitły wiosną a potem pałeczkę przejmą hortensje. Dół na razie bez zmian, może z czasem coś się wyklaruje. Ziemia tam fatalna, nawet trzmielina nie chce coś tej dziury z donicami zasłonić.