Wiesz, że ja ma jakiś bzik w głowie nt. świeżej trawy...Nie mam pojęcia dlaczego ale uwielbiam taki dopiero co wschodzący, zielony dywan i prawie przez cały sezon jest u mnie zawsze gdzieś posiana trawa...
Jakbym hektary miała do obsiewania
Paulinko, IKEŁA Krzesła mają regulowane oparcia. I można dokupić sobie siedziska-poduszki. Ale nie polecam, bo kupiliśmy i leżą: nikt nie ma za bardzo ochoty przed każdą planowaną/nieplanowaną burzą ich odwiązywać i chować przed deszczem, a chyba nieprzemakalne nie są.
Krzesła i stoliczki są w porzo. Stół za duży. Miał stać na placyku grillowym pod namiotem (też kupionym do kompletu w I.), ale nie zdążyliśmy przykręcić tego ostatniego do kostki. Przyszła wichura i namiot wylądował na płocie po przeciwnej stronie ogrodu, poskręcany, więc do kasacji niestety. Postał całe 3 dni. Eeeh.
Aniu...My z eMem siedzimy i oglądamy Twój las i co chwilę wzdychamy...
Przecież wiesz, że marzę o działce z lasem A w lesie nie wyobrażam sobie geometrycznego ogrodu
Masz dobrze w swoim lesie, ze swoimi zwierzętami. Miałam podobnie w moim poprzednim ogrodzie...jeże, sarny, ptaki...
Nornicy chyba nie ma. Dostała nierozcieńczoną gnojówkę z pokrzyw plus te śmierdzące pokrzywy co zostały i w nory powtykałam papierosy z tej misktury. Mam nadzieję, że była tylko na gościnnych występach