Firletek jest o wiele za dużo. Jakoś się wpasowały, tam, gdzie wyrosły i cóż było robić? Niech żyją.
Kolory przekłamane, bo słońce już zachodziło, ale ciekawa jestem tego zestawienia. W zeszłym roku monarda cudownie współpracowała z perovskią i trawami. Dorzuciłam im jeszcze krwawnik. Firletka też tam się plącze.
Dziękuję Ostróżek w tym roku wzeszło bardzo dużo, kilka wiader wyrwałam takich urośniętych po kolana. To są w większości ostróżki jednoroczne, dziś też ich sporo wyrwać musiałam, żeby dać miejsce jeżówkom. Podczas wyrywania część nasionek spada w ziemię i one wschodzą w większości przed zimą. Nie przemarzły mi w tym roku i szybko wystartowały.
Tak jak za szkołą?
Osobiście nie tęsknię. Weszłam na inny etap. I moje dzieci też. Wolę się im przyglądać z boku niż wciąż uczestniczyć ciałem i duchem w ich życiu. Tak jest zdrowiej dla obu stron.
Liliowce zakwitły.Mam te najzwyklejsze. Bardziej dla zaakcentowania lata niż z innych pobudek.
Dziś specjalnie spieszyłam się z pracy bo miłam mieć pana do balkonu z poprawkami, przekłada od miesiaca, tym razem też - ale sie wkurzyłam - wziełam wyrzynarke, wkretarke, stare palety, resztki desek, farb i... po 4 godzinach zrobiłam sobie mostek
Tak to jest Firletka Chalcedońska. Ja czasem dopiero na zdjęciach widzę co mi nie gra w ogródku. Właśnie na tych zdjęciach z szerokim kadrem zwróciłam uwagę, że przed domem stipy robią okropny bałagan w kompozycji. Dziś usunęłam 3 duże kępy, przycięłam obwódkę bukszpanową i kulki z trzmieliny. Niestety nic nie posprzątałam, bo moje nogi wyczerpały limit chodzenia na dzień dzisiejszy. Jutro też raczej nie posprzątam, bo wybieram się do nowo otwartej Sandomierskiej tężni solankowej. Pewnie ten bałagan poleży chwilę.