Wczoraj żar z nieba się lał, ciężko było oddychać, i coś robić, no ale jak się poplanowało pewne zmiany to trzeba było ruszyć cztery litery

dzisiaj sympatycznie chłodno

przerabia się ścieżynka do drewutni, zmienia kształt, i w końcu łezkę ogarnę

ogólnie jest bałagan...
od strony łezki planuję też seslerię + szałwię, ścieżka będzie tonąć w tej trawce