Moim zdaniem problem z tym rogiem jest taki, że jest on za pusty w stosunku do reszty, szczególnie na dole. Ja tam w róg wsadziłabym jakiś ozdobny, duży krzew o jasnych kwiatach albo liściach. Wiem, że byłoby to kosztem innych roślin, ale zobacz:
chyba nieco szybciej do tego doszlam i na ten sezon koncze (3 lata ciagłego ryrania w ogrodzie zrobilo swoje), zaczne wiosna albo moze po urlopie mi sie zachce lub we wrzesniu jeszcze cos zrobie. a teraz korzystamy, niekoniecznie teatr czy kino przy covidzie ale jezdzimy, zwiedzamy, odpoczywamy na zewnątrz a to arboretum a to bory czy jeziorko, teraz kajaki, mamy 3 trasy na 3 dni zaplanowane (Brda, Wda i Piaśnica), pomiedzy tym jakis wypad na pobliskie jeziora, chcemy tez kajakiem po Gdańsku sobie zrobic wycieczke. takie wypady daja powera, daja odpoczac, zregenerowac sily, spojrzec na wiele ciezkich i lzejszych spraw z innej perspektywy. a jest bezpieczniejsze niz teatr czy muzeum. zreszta my lubimy aktywny wypoczynek, wynajełam tez zaglowke i z bialaskami bedziemy plywac kolejne kilka dni.no i 2 dni poświecam na pętle żuławska, okolice z ktorych pochodze, ponoc jest świetnie. Ale niestety w tym roku nie pojade do mojej ukochanej Italii choc na miejscu i tak nie bede sie nudzic. Chce wykorzystac wolne dni na maksa a po tym juz planuje kolejne weekendy.
Inka, luz... ogród nie ucieknie. Ja lubię grzebać, ale bez szału - jak coś wymyślę to w trzy dni zrobię a potem nie robię nic. Prócz pielenia czasem.
Uziemienia współczuję i rozumiem dokadnie. Też nie ruszałam się nigdzie długo bo budowy trzeba było dopilnować. Teraz nie jadę bo covid. Przy pracy w domu to oszaleć można. Ostatnio nawet wyprawa do biedronki mnie ucieszyła, co pokazuje jak mam dosyć. A ludzie się dziwią ciesz się nowym domem i ogrodem
Piękny Iwonko, super że popchnęłam Cię do tego... to też relaksuje, takie plecenie..
Och jak ja wiem o czym piszesz, naprawdę. Też odpuściłam trochę, nawet nie odchwaszam tak bardzo bo i nie widać miejscami podziwiam teraz tylko i gdzieniegdzie przekwitające róże przycinam. Też jestem uziemiona a teraz okazuje się że jeszcze to potrwa. Zdziczałam przez to trochę, nie chce mi się z nikim gadać, a jak już gadam to trochę na siłę... taki czas. Kiedy będzie lepiej... eeech.