z całą sympatią do Ciebie i Twojego ogrodu, uważam że jednak zareagowałaś nazbyt impulsywnie i personalnie wywołując dyskusję na temat nie akceptowalności koloru chociaż słowa nie były skierowane do żadnej konkretnej osoby, ba dotyczyły Filemona.
W ogóle nie rozumiem dlaczego ktoś nie pokazuje czegoś w swoim ogrodzie tylko dlatego, ze może to komuś się nie spodobać... jest to dla mnie niewyobrażalne... bo wychodzę z założenia że każdy robi ogród dla siebie nie dla tego by komuś z forum się podobało...
Pozwól że zacytuje u Ciebie i zauważ że dziewczyna pisze że MA czerwone rośliny u siebie!
wbrew pozorom jestem osobą pełną kompleksów, ale nawet jak ktoś mi mówi że mam duży tyłek to mnie to średnio obchodzi... WSZYSTKO SIEDZI W NASZYCH GŁOWACH...
Olu, jestem z M i chłopakami. Niestety "tutaj" zamiast ogrodu jest ugór na glinie, jak to na służbowym mieszkaniu bywa
Podjeżdżamy sobie do miasta autobusem, jak M jest do 17 w pracy i tyle
Tylko ja miasta nie lubię
Ana, napisałam do Filemona i wyjaśniłam moje intencje, wróć jeszcze raz do mojego pierwszego posta u Ciebie do Filemona i przeczytaj dokładnie. Nie atakowałam, wyraziłam prośbę. Reszta, to burza mózgów, nie chciałam tego w ten sposób rozwinąć. Nie atakowałam jej i myślę, ze zrozumie, co do niej napisałam.
I na tym tyle. Osobom, które chciały mnie wesprzeć - starałam się wyjaśnić i podziękować.
Ana, nie powinno w ogóle być tej sprawy
Piękny szpalerek. Moje malutkie więc chyba tyle nie urosną. Muszę je chyba do ziemi posadzić te większe, bo jednak co w ziemi, to w ziemi, w doniczce tak nie rosnie
Iwonko będę broniła Filemona bo ona nie napisała nic złego. To ze komus nie podoba się kolor czerwony i mówi że działa na niego jak czerwona płachta na byka nie znaczy, ze piszę, że wszyscy którzy mają ten kolor w ogrodzie są beeee i ich ogrody są beee. Nad interpretujesz odrobinę...
Masz ładne drzewka. Urosną, a kasy tyle nie wydałaś.
Do tego złota przyda się wiaderko od farby albo od kleju z przykrywką
Nie doczytałam, czy pod grabem w kwadracie dasz tylko żwirek, czy skarpetki ?
Kasieńko, a pokażesz choć troszkę tego co straszy? Już lecę
A tak swoją drogą, to ja już chcę wrócić do mojego ogrodu, do moich rabatek, motylków, bzyczków, do wieczornego podlewania, wyrywania chwaścików, wypalonej trawki, jeżówek, czerwonych róż i żółtej rudbekii, ... i kawusi na tarasie.
JESZCZE DO SOBOTY
Olu, odmachuję Na szczęście zanim się napisze, można się chwilkę zastanowić nad tym pisanym A nie zawsze jest efekt. Tak, jak z naszymi ogrodami
Ewa, potwory z tych twoich ślimaków. Jak one śmiały Ślimaków więcej nie kupuj, pewnie U mnie jeden taki bez domku się pokazał. Nigdy ich nie miałam. Czerwony cały był. Ciekawe, jakim transportem do mnie przybył ?
O, Matko Ola, szkoda psa, ale się na głos śmieję
Co tam kula, będziesz to wspominać
U Ewy zabaewy psy robią wyścigi do krzaczka po pomidory, u ciebie beton wcinają. Daj im owoców może
To lobelia bylinowa, tak jak pisalam u Ciebie.
Rabata po zmianach sprzed miesiąca, będą poprawki Mam tam jeszcze red barona i żółte liliowce poprzeplatane między sobą.
Lobelia jest podsadzona złotą trzmieliną i mam zamiar zrobić z niej dywan we wszystkich wolnych miejscach.
Zdjęć mam niewiele, wszystkie podobne Te fotki sa z lipca. Wczorajsza aktualna.
Iwonko, może jeszcze zakwitnie, u mnie też nie wszystkie cebulki wypuściły pęd kwiatowy, może za małe jeszcze.
Zostaw je w ziemi na zimę. Ja zostawiłam, ładnie ruszyły wiosną, lepiej niż te, które miałam wykopane.
Niestety nadal nie znam nazwy tej trawy, ale na pewno to nie żadna carrex morowii, jak w szkółce mi powiedziano. Mnie też się ona podoba, nadmiar wycinam