Olu, jestem z M i chłopakami. Niestety "tutaj" zamiast ogrodu jest ugór na glinie, jak to na służbowym mieszkaniu bywa
Podjeżdżamy sobie do miasta autobusem, jak M jest do 17 w pracy i tyle
Tylko ja miasta nie lubię
z całą sympatią do Ciebie i Twojego ogrodu, uważam że jednak zareagowałaś nazbyt impulsywnie i personalnie wywołując dyskusję na temat nie akceptowalności koloru chociaż słowa nie były skierowane do żadnej konkretnej osoby, ba dotyczyły Filemona.
W ogóle nie rozumiem dlaczego ktoś nie pokazuje czegoś w swoim ogrodzie tylko dlatego, ze może to komuś się nie spodobać... jest to dla mnie niewyobrażalne... bo wychodzę z założenia że każdy robi ogród dla siebie nie dla tego by komuś z forum się podobało...
Pozwól że zacytuje u Ciebie i zauważ że dziewczyna pisze że MA czerwone rośliny u siebie!
wbrew pozorom jestem osobą pełną kompleksów, ale nawet jak ktoś mi mówi że mam duży tyłek to mnie to średnio obchodzi... WSZYSTKO SIEDZI W NASZYCH GŁOWACH...
Ana, wiem, że tam.
Nie chodzi też o tą jedną wypowiedź, tylko trendy na forum. O inne wypowiedzi, które dołują, bo to siedzi nie tylko w mojej głowie.
... Każdy napisał, co uważał. Nie ma co roztrząsać tematu.
Tymczasem napisałam coś, po dziesięciokrotność zostało to powielone, nad interpretowane i wytknięte, i wcale się z tym dobrze nie czuję.
To mi siedzi obecnie w mojej głowie ...I tylko pytanie: Kto ma z tego korzyść?
Mówisz, że wywołałam dyskusję? Czy zawsze potrafimy przewidzieć, co nasze jedno zdanie może przynieść? Chyba nie
Teraz też pisząc to, edytując, poprawiając swoje własne słowa, nie wiem, jak zostaną odebrane.
A miało być ogrodowo
Dobranoc...
Mam ją jakieś 1,5 miesiąca dopiero. Kupiłam jako bardzo zabiedzoną, połamaną i zniszczoną sadzonkę z jednym kwiatem. Dopiero teraz odżywa. Wypusciła kilkanaście pączków i pomalutku się odbudowywuje. Co mnie najbardziej zdziwiło to to, że kwitnie trochę inaczej niż w momencie jak ją kupowałam. Wtedy ten kwiatek był bardzo płaski, twardy, zbity. Teraz jest bardziej rozluźniony, trochę grubszy. Nie wiem dlaczego.. Co do koloru to z rana i w dzień bardziej przypomina mi coś pomiędzy taką dojrzałą maliną a czerwienią a wieczorem wpada bardziej w taką głęboką fuksję. To chyba zależy od światła. Nie wiem, ale ciężko mi dokładnie opisać ten kolor..
Nic? Ani jednego małego listeczka?
Z rozplenicami u mnie to też dziwna sprawa. Od strony tarasu wszystkie mają już duże kłoski a od strony ogrodzenia jeszcze nie ma ani jednego...
Ja mam kilka wysianych rozplenic. W szkółce były tak samo małe, jak moje przedszkolaki. Bynajmniej sobie pooglądałam i mogę na 80% powiedzieć, że moje przedszkole, to halmen
Mam 8 takich małych. Byłoby fajnie