Z ciekawości zaglądnęłam do ubiegłorocznych zdjęć, żeby zobaczyć jak wyglądała glediczja.
Zdjęcie z maja, wydaje mi się, że przez rok niewiele urosła, jest tylko bardziej gęsta.
Ostatnio mało czasu na to dopieszczanie Deszcz też ciągle krzyżuje plany. U mnie piaskowa ziemia, więc wszystko wsiąka na bieżąco, tylko dla róż to chyba wystarczy tego deszczu.
Żarnowce już przycięłam. Dziś wyrwałam też resztę niezapominajek. I walczyłam z chwastami w części warzywnej, zostało mi też trochę przerzedzania buraczków i marchewki.
Ogród z dnia na dzień wita nowymi kwitnieniami...
Krwiściąg Menziesa robi się puchaty
Nie szukaj, styknie na tyle, żeby przestać się upijać z żalu nad własną głupotą i nieogarnięciem ogrodowym, a zacząć z radości - nad tą różą - że ją kupiłam
Przy okazji takie mi przyszło coś do głowy - że róże rozwinięte tracą mocno na urodzie, trochę tak jak hosty - róże w pąkach najładniejsze, a hosty w kłach i początkach - no takie skojarzenie
A przy drugiej okazji - Łucja, co przy tej róży u Ciebie rośnie za firletka biała jakaś?
A przy trzeciej okazji - co to jest to po prawej???
No za cholerę nie wiem, z cym się sadzi róże, lawendę mam tylko z tyłu głowy
Wnuk jest bardzo ciekawy dosłownie wszystkiego, czasem niby nie ogląda telewizji, a tam leci jakiś film przyrodniczy, a za chwilę mówi no to teraz będziemy się bawić w życie w mrowisku, albo będziemy teraz odkrywcami, to znowu bawimy się w wykopaliska i pędzelkami odkrywamy coś zagrzebane w ziemi. Z nim ciągle coś trzeba robić.
Za miłe słowa ślicznie dziękuję.
Ja już widzę, które róże ciąć mocniej, a którym zostawiać długie pędy. Błędem jest zostawiać długie przyrosty róży Gemma, w przyszłym roku obetnę króciutko.
Ta róża to SOUVENIR DU DR JAMAIN, bardzo jest ładna, ale nie widoczna z daleka. Niknie wśród zieleni ten kolor i podczas dużego nasłonecznienia przypala jej płatki.