Hurra w końcu pada. Ostatnio mieliśmy pecha - nawet nie sly kilometr od nas padało a tutaj nic a nic. Ale w końcu mamy jakieś opady - może bez szału ale są
A co do ogrodu to teraz jest najpiękniejsza pora z kwitnącą lawendą, różami, szalwiami i liliowcami
Co do róż - to oprócz ukochanej i niezawodnej excelsy, uwielbiam baronesse i lampiony (nawet to ze się przebarwiają na różowo mi przestało przeszkadzać )
Z pogodą miałam szczęście. Pisałaś wczoraj że zaczęło padać pod wieczór. Ta nowa część chyba jest ładniejsza jesienią. Tak mi się wydaje, byłam tam dopiero drugi raz.
Haniu, dziękuje. Ogród to moja wieloletnia pasja, ale czasami myślę sobie czy mną nie za bardzo zawładnęła. Twój kawałek ziemi jest inny w charakterze niż mój ale też mi się bardzo podoba. Tak sobie pomyślałam że układ rabat u nas ma jakiś wspólny mianownik. Ja z wielką sympatią wspominam twoje rabaty. O zagonie borówkowym i malinowym nie wspominając.
Zresztą ogródki działkowe to dla mnie zawsze jakaś taka tajemnica. Jak mieszkałam w L. to lubiłam spacerować ulicami i się na nie gapić.
Te przetrwały w doniczkach od zeszłego sezonu. Rdest nawet wykiełkował ku mojemu zaskoczeniu i radości. To ten na drugim planie, na pierwszym mulenbekia
Tymczasem wczoraj zajechałam do Hortulusa w Dobrzycy