To był pierwszy upalny dzień. Organizm nie zdążył zareagować. Gdyby było tak jak rok temu, kiedy upały rozpoczęły się w maju i trwały długo, to też bym leżała bez sił. Przez te opady spiętrzyły się takie drobne prace, a ja lubię je ogarniać na bieżąco.
Dzisiaj ścięłam bodziszki korzeniaste i część kocimiętek.Doszłam do wniosku, że w tym sezonie trzeba systematycznie wycinać to, co przekwitło. Pogoda bardzo sprzyja różnym chorobom grzybowym. Jest niewiele słońca i duża wilgotność. Gęste nasadzenia to raj dla ślimaków.
Ale na leżenie też jest czas. Nie samą pracą człowiek żyje.
Przy tarasie robią się ku temu bardzo sprzyjające okoliczności przyrody.