No tak, to dobre dla nich miejsce. U mnie nawet nie dało by rady wykopać, bo nie przewidziałam zupełnie wykopywania. Mam tam sporo lilii, zabawę bym miała, znaczenie, potem delikatne wykopywanie z tego buszu...
I tak się muszę bawić w tym roku z liliami koło łezki, w tym roku z prawej strony. Kocą się na potęgę, mus przerzedzić...czyli wykopać wszystkie, podzielić i wkopać w odstępach.
Być może jest tak jak mówisz, u mnie właściwie różnie rosną...
Nie martw się, wypuści następne pędy i w sierpniu znowu zakwitnie
Jestem ponownie i podziwiam dalsze prace. Na Mazurach tak nie pada jak u nas wiec masz ładne nie otrzepane rosliny.
Rabatka z rozami i bukszpanami bardzo ladna. Toszka dobrze radzi previcur dobrze zrobi na korzonki tez tak lecze swoje rosliny.
W tym roku znowu poznaje wszystkie preparaty grzybowe i przeciw szkodnikom. Przez 2 lata byl spokoj.
Nigdy na berberysach nie mialam szarej plesni a w tym mam.
Takie lato cieple i wilgotne wszystkie grzyby sie uaktywniaja. A szkodnikom w to graj.
Ela wejdz na strone nr 12 i nastepne watku Mariusza "nelumbo - lotos" tam ktos mial taki problem Mariusz mu radzi opryskanie Bioseptem.
Mnie siecwydaje, ze powodem tego wszystkiego czyli grzyba jest ziemia nigdy niewiadomo co jakie choroby w ziemi sie kryja.
Mialam na mysli manganian potasu tez odkazajacy w malych ilosciach.
Sprubuj bo opryskac i nalac do wody tego bioseptu.
Ja zrezygnowslam bo nie mialam juz sily ich ratowac. Zawsze rosliny egzotyczne z nasion nie sa odporne trzeba trafic i miec szczescie, ze sie wszystko powiedzie.
Kasiu u nas mimo tych ulew to bardzo goraco. Troche nizsze temperatyry by sie przydaly przez 2-3 dni ok. 20 a nie jak wczoraj 33 w cieniu i ukrop jak w lazni oddychac nie mozna.
Dzisiaj tez cieplo 26 w cieniu slonce na przemian z chmurami.
Zawsze piszą, że orientalne trzeba kopcować na zimę...ja się nigdy w to nie bawiłam i zimowały. Ale poprzednie zimy łagodne były.
Będziesz w lodówce przez zimę przechowywać? Bo gdzie?
Najbezpieczniej dla swojego zdrowia sadzić orientalne wiosną i traktować jak jednoroczne. A jeżeli zimę przeżyje, to jest radocha
Spokojnie możesz ją przesadzić w październiku. Zetnij, oskub liście, zaraz zakopcuj i trzymaj pod kopcem aż do wiosny. Podlewaj, gdyby było sucho. Spokojnie, da radę. Przyjmie się.
Różom najlepiej jest jednak jak mają miejsce...
No to jak byłaś w tym roku to pewnie rozczarowana Wesołym nie jesteś ..sama muszę jechać to zobaczyć
Ty i kibicowanie. ?? ajjjj?...ale para zaskoczyłaś mnie
Ps..już wszytsko wiem o różach
Ps2 napisz tylko w czym miałaś zamiar kąpać te lotosy bo nazwa jest taka pokrętna ,że nawet wujek gugle nie wiedział
Czyli miałaś ten sam problem.. Ziemia...echhh..teraz chyba za poradą Malej Mi zamówię specjalną ziemié do roślin wodnych, no bo to można sié wykończyć a Twoja korespondendencja z Mariuszem była na ogrodo czy FB ??? Bo Ciocia Gosia mówi ,że tam go można złapać...
A co takiego kalihoperm ??? Bo nie wiem ...i nie wiem czy kąpać mam , czy nie mój lotos jedan i to mały , więc wykąpać go w czymkolwiek to nie jest problem napisz jak znajdziesz chwilę plizzz mnie tajcują te wystające ponad wodę liście , pal sześč kwiaty jak się pojawią to będzie tylko przyslowiowa kropka nad i
Dzięki ,że zaglądnęłaś
Buziol
Nie, noo Elu wszytsko gra
Właśnie o tych różach u Gosi było, i potem wstawka o Chorzowie i nie wywnioskowałam z tekstu czy chodzi o kupno czy nie dlatego dopytywałam z uporem maniaka bo znam rosarium w Parku Śląskim , ale myślałam ,że może jest jakie tajemne miejsce gdzie róże sprzedają ott, co
A tu dooopa , jednak ni ma
Myślałam ,że kiedy następną giardinę ukatrupię , to już nie bédzie problemu z kupnem...echhhhh
Buziol
Tez mialam 8 lotosow wszystko bylo dobrze jak byly w wodzie w tym roku. Korespondowalam z Mariuszem.
Przelozylam do ziemi (glina forf blotko) przez tydzien czasu wszystko bylo dobrze.
Przez caly czas od poczatku trzymalam w butelkach plastikowych w wodzie jak i pózniej w blotku byly naswietlane w akwarium. Wyjechalsm na tydzien i opiekun zaniedbal.
Po tygodniu w blotku tez jakas zaraza przyszla i tak po kolei sie wykanczaly.
Potem przyszla plesn.
Mozna bylo je wykapac w kalihoperm.... ale nie chcialam sie juz w to bawic.
Doszlam do wniosku, ze nie wszystkie rosliny mozna przeniesc na nasz grunt. To niestety jest duza zabawa z tymi lotosami w warunkach domowych.
Mariusz moze sie tym zajmowac zawodowo, ale tez od razu nie mial efektow zadawalajacych.
Tyle swiatla wypalic aby jeden kwiat zakwitl i to jedna dobe.
Nie stety mialam wtedy nie rowno pod sufitem, aby sie tak napalic.
Bylam juz u Ciebie za sprawa lotosow doszlam do tej strony gdzie sie wpisywalam
Elu cos ci sie pomerdalo. Pisalam u Malgosi z Buczkowic odnosnie roz. Bo napisala, ze ich nie lubi.
I napisalam do niej ze zdziwieniem, ze Slazaczka i roz nie lubi a pod nosem w Ustroniu sa piekne ogrody rozane, a w Chorzowie w parku sa przepiekne okazy roz. W zeszlym roku podziwialam roze w Chorzowie.
Mowiac krotko, aby nie robila obciachu, ze roz nie lubi jako Slazaczka.
Kasiu bylam dzisiaj,ale stwierdzam, ze w Wwie bardziej napadalo. Tutaj druga ulewa tak dowalila wody, ze wewnetrzna uliczka osiedlowa kanalizacja nie nadazala zbierac wody rzeka.
Na dziapce popadalo ale woda nigdzie nie stoi. Mam zostawione wiadro miarka ile wody napada i zaledwie 1,5 cm napadalo. Jak byla ta wichura czwartkowa to bylo pol wiadra to juz cos.
Oj nje jest to pogoda dla roslin kwitnacych szczegolnie dla roz. Codziennie pada a nawet dwa razy. Wszystko oklapniete.
Dzisiaj oczyscilam roze, wszystko sie sypie, gleba w platkach.
Rudbekie zaczynaja kwitnac, werbena tez juz kwiaty wypuszcza. Wszystko rosnie jak na drozdzach.
Trawniczek dostal nawozu az czarny.
Jeszcze odnośnie tych orientalnych kupiłam je w obi tej wiosny i posadziłam do donicy. Kupiłam trzy i 2 wyrosły, m.in. ta jedna tylko kwitnie. Wysadziłam je do ogrodu jak już miały dobrze ukorzenioną cebulę.
Piszesz, że może zmarznąć, to może ją wysadzę i znowu wkopię wiosną.
Trzeba się poradzić Gobasi.