Oj Rysiu, pięknie, ale pracy ogrom. Na razie obrabiam, choć idealnie nie nadążam, zadowalam się tym, co jest.
Na razie kawałek nimi testowałam, zbieram się dalej, pewnie wprawa potrzebna. Trawy nie zbiera, ale oszczędza kręgosłup i dłonie, bo ja też najczęściej, mimo iż mam 2 noże do kantów, robię to nożyczkami;. Za to mam opr od męża.
Serdecznie pozdrawiam
i kolejna magnolia
W związku z tym, że to ogromne drzewa, pilnuję formy, czyli cięcie na bieżąco, ale tylko do końca sierpnia.
irysy już prawie, zgrane z orlikami
czosnki Krzysztofa, w zależności od miejsca, w różnej fazie
Na pewno takie zielone, cieniutkie gąsienice, ubijałam takowe. Nie, to nie chrabąszcze.
u mojej kolor się przebija
ma trudno, bo przy niej rozplenica, której nie udało mi się wykopać, jeszcze zrobię 3 próbę
plewię je, a one nadal gdzieś wyłażą
ranniki sypią nasiona
kolejny montana na kratce, część polazła na tawuły i niech mu tam
Miałam kiedyś te odmianowe, są wrażliwsze, u mnie wymarzły po zimie.
Przyszłam zobaczyć jakie poidełko Ci się podoba, może wstawisz linka, ciekawi mnie bo ja już od lat myślę ale wszystkie są drogie i dość płytkie, u mnie ptaki w mig wodę z nich wychlapią. W końcu podstawkę pod donicę postawiłam na kamieniu, jednak wolałabym trochę głębsze.
Też tylko 2-3 godz daję radę już pracować, a jak się zatyram jednego dnia to drugiego już tylko odpoczywam, wszystko boli, ech..
lawendy zielone, całości nie pokazuję, bo nie wyplewione z wrednego szczawika
łubiny ruszają, co rok kolory są niespodzianką
siewek chyba mam z 50 lub więcej przyszły rok zapowiada się ciekawie
te zgrają się z fioletowymi bodziszkami i różowymi piwoniami drzewiastymi, bylinowe mam tu białe
Aguś, ja chemii prawie nie używam, w wyjątkowych sytuacjach i taka jest; u mnie na innych różach mszycy nie ma, ale znowu coś innego, co zwija liście na czubkach.
Percy Wiesman muszę opryskać, bo liście obżarte, a to piękne rodki i doskonale się spisują; ale nie opuchlaki, tylko sryliony małych ślimaków w skorupce, zbierałam i ubijałam
zaczynają pokaz
pomiędzy nimi mam 2 borówki, kwitną, więc będą owoce
Hejka Gosiu tylko ta ozdoba zżera różę, dlatego liście żółkną i giną.
Będę zbierać nasiona orlików, wyślę ci i od razu do ziemi i za 2 lata będą kwitnąć, w 1 roku budują krzaczek.
Dzięki serdeczne, buź
azalie japońskie są w różnych miejscach i konfiguracją
różnie odpalają, ale już cieszą
Szkoda, ale cóż, na jednej już pąk zobaczyłam.
Już wiem, że to szkodnik, niech przestanie lać, to oprysk zrobię, jedną różę już wykończyły, muszę ściąć do ziemi i może nowe wypuści.
Tak podejrzewałam, że głóg, on chyba kwitnie i ma kolce?
Tu ogrodowe w lasku, lepsze.
nadal leje
górą zaczyna kwitnąć magnolia tripetalla
Halinko napiszę, na razie jedno podejście, bo deszcz i jak zwykle coś innego do zrobienia
2 najstarsze drzewiaste piwonie, w sumie mam 6
więcej nie zamierzam dosadzać
przeniosłam tu śniedki, werbeny dodałam i jeszcze białe orliki, ale chyba po kwitnieniu
mam tu 7 bylinowych piwonii, od ubiegłego roku, żadna nie ma pąka, więc nie wiem, jak się to skomponuje, bo zapomniałam jakie kolory
zaraz fiolet od rodków Alfred
te wczoraj palikowałam, tak się uginają pod ciężarem kwiatów
aparat przekłamuje, bo w rzeczywistości jest ciemny, bardzo ciemny fiolet, a wychodzi na zdjęciu buraczek
Basiu dziękuję.
Nasadziłam dużo roślin, codziennie jest coś nowego lub w nowym stadium, więc uwieczniam. Zimą przeglądam i patrzę, co zmienić.
Czyli jarząb, dbam o niego i komuś oddam.
Lubię te różowości na pergoli.
Chętnie podzielę się nasionami, choć i siewki są, ale póki nie kwitną, to nic pewnego.
zaczynają rodki, jak te mrozy nocne przyjdą, zetnie nam wszystko, co kwitnie w ogrodzie, bo zbyt zaawansowane
tu potem łubiny, hortensje, jeżówki, trawy, werbeny,ubiorki, zawilce, hosty itd.
Preriowe kojarzą mi się ze swobodą, i nieskończonością
Mój ogród jest taki zakątkowy, nie widać od razu wszystkiego, trzeba się nachodzić
ten orlik super się wkomponował
Ela, u mnie na razie mszyca na jednej ketmii. A to na róży na bank szkodnik, jedna została bez liści, muszę oprysk zrobić, aby ją ratować, ale leje i leje.
I ja czekam, kiedy się wygrzebię, ale szanse mizerne.
Ściskam
pontyjskie pachną, ale przy tej pogodzie nie ma jak zanurzyć się w tym zapachu
montana na buku
jedną azalię wielkokwiatową ścięłam do ziemi, bo uznałam że z niej nic nie będzie i jakie zaskoczenie, że wypuszcza nowe, te deszcze chyba to sprowokowały
tą choć powąchałam przed ulewą
Cieszę się mam mnóstwo siewek, dam ci.
U mnie też jedne wysokie, a inne niższe, więc to chyba normalne.
ten sam się posiał przy pergoli i ma ponad metr, ciekawa jestem jaki kolor, na razie jeszcze nie widać
inne kwitną lub są w podobnej fazie
ten sobie tu miejsce znalazł, nie udało się wykopać
ślimaki grasują latam i zbieram
ten pod tamaryszkiem
z reguły, gdzie same się wysieją, najbardziej są dorodne
lubię je bardzo, jak przekwitną, ścinam wszystko do ziemi i odrastają nowe liście i ładnie wyglądają, na jesień bordowe wybarwienie
]
Mam jeszcze inny kielichowiec- chiński, ten ma liście podobne do kamelii, zresztą kwiat też. Źle ulokowany, robiłam kilka prób, aby przenieść, ale tak zrosły się jego korzenie, tamaryszka i kaliny, że nie realne.
Ten z bordowymi kwiatami, daje odrosty, wywaliłam 3, następnym razem jeden dla ciebie zostawię.
Tak, tamaryszki w naszym regionie bardzo pospolite.
Z hakonkami jeszcze nie zdążyłam, na razie śniedek i część werben przesadziłam, znowu leje, aż potoki wody i zimno, na dodatek w nocy mają drastycznie spaść temperatury, koniecznie dziś schowam dalie, bo jednak wyłażą, a myślałam, że na amen wykończyłam.
Coś mi się zdaje, że tegoroczne lato będzie kiepskie.
chyba te z ciemnymi liśćmi, one jednak mocne
muszę zerknąć do ciebie, coście tam kupiły
tyle sadziłam tych żonkili i dosłownie mam...1 kwiat
jak będziesz chciała, dam ci kawałek tego białego bodziszka
u mnie w połączeniu z białym orlikiem
Mirka, u Ciebie to dopiero cudnie. Byłam, widziałam, wpisu nie zdążyłam zostawić niestety
Mirka chciałam Ci pokazać moje hortki ogrodowe, bo czytałam że u Ciebie podmarzły
Te w gruncie u mnie - obraz nędzy i rozpaczy. Większość łodyg musiałam wyciąć - nie wiem czy to efekt podmarznięcia w czasie silnych październikowych przymrozków, czy efekt suszy - fakt, że w trakcie zimy-nie zimy nie podlewałam ich. W każdym razie na każdym krzku zostawiłam 4-5 łodyg z nadzieją ze jakieś zycie tam sie tli. Ale czarno to widzę. Fotek brak niestety bo tak sie rozeźliłam
Natomiast kilka ogrodówek jak zwykle trzymałam w nieogrzewanym budynku gospodarczym i wystartowały bardzo szybko.
Obecnie wyglądają tak
a niektóre mają już całkiem pore pąki
Najgorsze jest to ich wnoszenie i wynoszenie - teraz gdy raz ciepło a innym razem przymrozki
Dzisiaj wniosłam je znów bo u mnie prognozy wskazuja na -3 stopnie nad ranem