Dziękuję, Aniu za troskę, siedzę, w domku, podlewam tulipanki, co sobie na balkon przywiozłam, ale zamiast na balkon to przy sobie postawiłam, przekwitną, to wywiozę na powrót do ogrodu. Trzeba jakoś umilać życie. Mam zakaz odwiedzin- i ja i do mnie. pełna izolacja. Wnuczki przyjdą jak będzie wolno odwiedzać się. Teraz tylko skype w ruchu. U nas póki co nie słyszę o zachorowaniach, ale ileż to trzeba?
Nawet z psem nie wychodzę.
Prowiant jest i dla mnie i dla niego, to zaglądamy na te pustki za oknami. Czekam na rozkwit amarylisa, takie kiedyś miałam...