witam, bardzo proszę o informację co to za szkodnik, porażone byly dwa drzewa brzoza brodawkowata i doorenbios, zaczelo sie od usychania wierzcholków. Brzozy zostały ścięte i spalone. Zalezy mi na informacji w jaki sposob i czym moge zabezpieczyc pozostaly drzewostan, w bliskiej odleglosci okolo 1,5 metra od chorych drzew mam obsadzone po 5 sztuk doorenbiosow i kilka brodawkowatych. Jak i czym zabezpieczyc miejcse po wycietych drzewach, aby moc uzupelnic miejsce nowymi? Nie ukrywam ze strata symetrycznych nasadzen duzych doorenbiosow jest i będzie bolesna. Uprzejmie dziękuję za wszelkie wskazówki
Nie możesz posadzić ich do jednej donicy ponieważ mają różne wymagania i różny sposób wzrostu.
Także pochodzą z rónych "światów"
Bambus styl orientalny - pasuje do klonów palmowych, azalii, różaneczników.
Bambus będzie duży więc wypełni całą donicę i zabije lawendę. Zrobi cień, a lawedna lubi słońce.
Laurowiśnia styl "holenderski" elegancki, jest zimozielona, wymaga lekko kwaśnego stanowiska, Lawenda styl śródziemnomorski - odwrotnie, wymaga obojętnej lub zasadowej wręcz gleby.
Najlepiej każdą roślinę posadzić w oddzielną donicę i zestawić w kompozycję.
Ale wg mnie ta kompozycja nie będzie udana, trzeba zdecydować czy bambus czy laurowiśnia i do tego dobrać krzewinkę lub bylinę.
Danusiu bardzo dziękuję, za wskazówki. Może faktycznie pójdę w drzewka na pniu.
A jakie drzewo mogłabym posadzić między oknami tak blisko domu, aby nie zaszkodzić fundamentom i by nie było za wysokie? Teram mam tam hortensję. Już kiedyś nad tym myślałam, ale nie wymyśliłam. Marzył mi się klon palmowy, ale u mnie przeżywają tylko te mocno osłonięte.
Przeczytałam cały wątek. Dorzucam mojego bezodmianowego, czysty gatunek, sadzony jesienią 2024 r. Wysokość bez doniczki 240 cm. Kupiony w szkółce w Nałęczowie. Dołek wykopany szerszy i głębszy niż donica. Kierowałam się tą wypowiedzią:
Tak też mój dostał to samo. Rodzima ziemia kwaśna, igieł i liści nie miałam na stanie by dodać w dołek. Zostało oczekiwać na wiosnę, aż się wybudzi. W szkółce powiedzieli mi, że to starsze okazy, które nie wymagają okrywania zimą. Tylko te młodsze trzeba okrywać. U nich rosły na polu nieosłonięte kilka lat i się hartowały.
Ogród wiadomo, że piękny, kulki uwielbiam (do tej pory żałuję utraty moich bukszpanowych) ale te zdjęcie w moim ulubionym fioleciku, to ho, ho nawet miski się zgrały