Tylko nie wiem czy nie będzie tych dramatów-rabatów za dużo na ograniczonym terenie.
Gdyby miała być nowa/środkowa, to na pewno by to musiały być niskie nasadzenia. Jedno drzewko wejdzie. Reszta bardziej przy ziemi.
Dla przypomnienia plan działki wrzucam:
To ten rejon ma być modyfikowany:
Trochę chlipię, bo to ostatnie miejsce na nowe chciejstwa
Dół działki na moją działalność odpada.
"Pusta" góra to miejsce na drewutnię i panele.
Rabaty przy domu - ciut da się poszerzyć, ale niewiele. Musi być dostęp do okiennic i innych takich.
Też się muszę w ten preparat zaopatrzyć, bo młode sadzonki nie mają szans. Bzy jeszcze nie posadzone - rozkminiam miejscówki.
Jaśminowca dla ciebie fotkę wstawiam.
Zamówienie było ze szkółki Barcikowscy. Barwinka i inne jadę podlać jutro. Moja glina sucha z wierzchu jak kamień.
Mukdenia posadzona między podrzeniami, jako wypełniacz. Barwinek zadarnia przy przesadzonych parzydłach.
Bzy fajnie, że takie duże, bo oprócz jednego dużego, to mam w tamtym roku posadzone trzy maluszki.
Ja ją pokojarzyłam z Wojsławic, że tam mi się podobała. Do posadzenia zostało na razie tylko 6 doniczek i bateria tacek z siewkami na balkonie.
Aniu roślinki bardziej cieszą niż nowa sukienka czy buty.
Jola takie zrozumienie, to tylko od innej ogrodowozakręconej.
Moje powiększone paprociowisko. Tu znalazły miejsce prawie wszystkie nowe nabytki, poza długoszem Claytona i narecznicą Goldiego.
A tu mam zagadkę. Kupione jako paprotnik kolczysty wcale go nie przypomina. Liście wielkie, łodygi grube.
Patrzę na te rh i bardzo sporo ci urosły od zeszłego roku ładne sa. Dobrze im jest czy one u ciebie w słońcu czy cieniu rosną?
Widzę, że masz dużo bergenii i takie ładne liście.
Też mam rh 2 drapaki zastanawiam się czy po kwitnieniu ich nie przyciąć może wypuszcza nowe.
Też widziałam zorze u mnie może nie tak efektowna bo seledyn i żółć ale widok nie z tej ziemi pierwszy raz w życiu.
Mam miejsce w ogrodzie gdzie azalie pięknie rosną i kwitną co roku. Mam też miejsce gdzie mam 3 szt i kwitły tylko raz jest tam polecieć i na podwyższeniu. Prawdopodobnie brak im słońca. Jak podlewam to woda spływa i wtedy mają sucho o nie nawiązują pąków. W sierpniu w połowie sierpnia trzeba azalie zasilić wtedy pąki zawiązują i podlewać sporo.
Liście podobne, cieniutkie tylko moja nie jest w takim soczystym kolorze, chyba że to zdjęcie tak zmienia. Widzę ciemne kwiatostany, też takie były tylko usunęłam. Zobacz tak wyglądała w marcu, szybko odbiła po cięciu. Jak obejrzysz usunę zdjęcie. U mnie na zdjęciu też soczyście wygląda a w r,oczywistości jest w chłodniejszym kolorze.
Tak, za krótko kwitną, ale liści mi nie przeszkadzają. Nawet je lubię.
Ja nawet te najzwyklejsze lubię.
Ela, irysy wbrew pozorom są kapryśne. Muszą mieć dużo słońca przede wszystkim. Jesienią trzeba wyciąć wszystkie liście, które są chore, albo zamierają.
Wolą zdecydowanie suche ogrody. Ale w pierwszym roku trzeba je porządnie podlewać, ale nie zalewać. Przez pierwsze 2 lata mogą faktycznie nie zakwitnąć.
Te, które teraz pokazałam to są miniatury, które kwitną wcześniej.
Zaraz zaczną kwitnienie te właściwe
Juziu, orliki przez niektórych uważane są za ekspansywne. U mnie chyba nic nie jest ekspansywnego. Po prostu zaraz po kwitnieniu wycinam nasienniki i zostawiam tylko kilka, żeby się same rozsiały. To wszystko
No tyle się uzbierało, chociaż nie miałam przypadku, żeby wszystkie kwitły w tym samym roku.
Jak pisałam Eli, irysy są kapryśne. u mnie mają za mało słońca, bo ziemia raczej im służy.
W tym roku będe musiała sporo poprzesadzać.
Na pewno mam rację
W zeszłym roku przesadziłam kilka irysów na nowe miejsce gdzie mają więcej słońca i od razu zakwitły.
Te których nie ruszałam i mają za mało słońca mają pojedyncze kwiaty, albo wcale
Monia, jeśli bulwa jest cała to na pewno przymrozek nie załatwił kwiatów.
To kwestia słońca i tego, że co 3,4 lata trzeba je dzielić.
Aga, przykro mi bardzo, ale to nie ode mnie dostałaś tę roślinkę.
A przynajmniej ja sobie nie przypominam, żebym dawał.
To mi wygląda na przegorzana. Może Jola dała Ci siewkę?
Przecież Ty masz jeszcze tyle terenu. Na pewno znajdziesz gdzieś dla niej miejsce
Kolejny dzień bez deszczu. Dzisiaj podlewany trawnik. Zazwyczaj nie podlewałam, ale zawsze wiosną było więcej deszczu i jakos wyglądał. Teraz już zaczął wysychać.
A mimo wszystko chciałabym jeszcze chwilę się nim nacieszyć.
Może zimą pokażę dlaczego tak walczę o ten trawnik.
Za dużo pracy w niego włożyłam.