Podrzenia też mam zamówionego ale tylko 1 sztukę. A z jakiego sklepu masz te sadzonki? A barwinek większy na pewno da radę. Gdzie bym go nie dała to rośnie.
No tak..z tymi pracami to u mnie też różnych e z umiarem.
Jak jest dużo na głowie to człowiek jak już ma chwilę na to to na msza i często potem wlecze się zgięty.
Ale wszystko do przeżycia.
Fajne te wszystkiego nowe roślinki.
Poszalalas trochę. No to suuper.
Radości rislinnych nigdy dość.
Gosia, lilakowe zdobycze interesujące zwłaszcza takim tanim kosztem. Bez szybko rośnie.
Mukdenia jest super. Nawet miałam ostatnio kupić ale wyczerpałam limit w szkółce jak zamiast 3 Epimedium, kupiłam 15 doniczek różności. Zatem uważam twoje odruchy zakupowe za zupełnie normalne
Też się muszę w ten preparat zaopatrzyć, bo młode sadzonki nie mają szans. Bzy jeszcze nie posadzone - rozkminiam miejscówki.
Jaśminowca dla ciebie fotkę wstawiam.
Zamówienie było ze szkółki Barcikowscy. Barwinka i inne jadę podlać jutro. Moja glina sucha z wierzchu jak kamień.
Mukdenia posadzona między podrzeniami, jako wypełniacz. Barwinek zadarnia przy przesadzonych parzydłach.
Bzy fajnie, że takie duże, bo oprócz jednego dużego, to mam w tamtym roku posadzone trzy maluszki.
Ja ją pokojarzyłam z Wojsławic, że tam mi się podobała. Do posadzenia zostało na razie tylko 6 doniczek i bateria tacek z siewkami na balkonie.
Aniu roślinki bardziej cieszą niż nowa sukienka czy buty.
Jola takie zrozumienie, to tylko od innej ogrodowozakręconej.
Moje powiększone paprociowisko. Tu znalazły miejsce prawie wszystkie nowe nabytki, poza długoszem Claytona i narecznicą Goldiego.
A tu mam zagadkę. Kupione jako paprotnik kolczysty wcale go nie przypomina. Liście wielkie, łodygi grube.
Chyba przegapiłaś mój wpis z 29 kwietnia.
Napisałam, że tam gdzie masz bajorko mogłabyś posadzić pierwiosnki japońskie, kandelabrowe.
One uwielbiają takie warunki.
Nie znam się aż tak bardzo na paprociach, ale może to jest pióropusznik strusi
Teraz to jest chyba kuklikowe szaleństwo, bzy już mam w ilości kilku sztuk, a te to była okazja. W planie był jeden.
Teraz to jest chyba piwoniowe szaleństwo, bzy już mam w ilości kilku sztuk, a te to była okazja. W planie był jeden.
Ania zieloności dziękują.
Przy rozsadzaniu krwiściąga zostawiłam sadzonkę dla ciebie - musimy się spotkać w tym roku.
Gosia wydawało mi się, że odpisywałam, ale może skasowało i miałam jeszcze raz odpisać - przepraszam.
Pierwiosnki japońskie miałam kiedyś, w innym miejscu, bo to było na początku mojej przygody. Niestety posmakowały bardzo sarenkom, bardzo wczesną wiosną zjadały je do zera. Na drugi rok się powtórzyło i już nie odrosły. Zaobserwowałam, że sarny zapamiętują miejsca, gdzie rosną ich ulubione smakołyki. Mam tak z przetacznikowcami - też lubią (choć na szczęście zjadają tylko czubki). W tym miejscu gdzie pierwszy raz go objadły - objadają co roku. Na szczęście mam go też w kilku innych - i tam mogę się pozachwycać kwiatami.
A paproć to nie pióropusznik. Tego mam i łatwo go odróżnić, bo na początku tworzy taki jakby lejek z liści. Najważniejsze, że dobrze się ma w tamtym miejscu.