Ania, ja już nie mam metasekwoi - miałam, ale musielismy eksmitowac. Spełniła swoje zadanie i nie udało sie jej wykopać tak, zeby przesadzić (albo za szybko zwątpilismy). Teraz na jej miejscu rosnie inna pijaczka, ale juz nie taka wielka (brzoza Youngii). Metasekwoja miała bardzo rozległy system korzeniowy i dosyć płytki, chociaz jesli dobrze pamietam u nas najwiekszym problemem była główna częśc korzenia, bo ona wcale nie była taka płytka. Igły grabiłam, chociaz teraz pewnie bym juz tego nie robiła

Rozważam posadzenie egzemplarza na nie naszym zapłociu, za naszą drogą

Zobaczy sie na wiosnę. Przemyślę, czy te korzenie nie będą stanowiły problemu dla naszej podmurówki i drogi.