obstawiam glownie ptaki i jeze,praktycznie nie uzywam chemii w ogrodzie, ostatecznosc jest z gasienicami na 3 sosnach ale i tak wiekszosc wyzbieralam. Nawet welnowce zostały pozarte przez biedronki i zapewne przez osy. Wiec i osy robia cos dobrego Najwyrazniej ogrod sam sie broni. Ślimaki mam tylko te skorupkowe. Ile moge to zbieram i eksmituje.
Niestety nie zdazylam wiosna prysnac promanalem i stad mam taki wysyp szkodnikow. Wiecej nie powtorze tego bledu.
Mialam nadzieje, ze makolągwy jak juz odchowaja mlode to odleca gdzies na łaczke w krzaczki czy do lasu a tym sie na amorki zebralo i paniusia siedzi na kolejnych jajkach. Nie, zebym narzekała ale nie moge nawet poplewic, bo drze sie samczyk nad glowa. Zajeły modrzewia no i co im zrobie
Sypałam te nie bio, nie miałam wyjścia bo przy mojej wielkości ogrodzie i ugorem za płotem za rok nie miałabym ogrodu gdyby to się rozmnożyło. Do tego babcia zbierała po wiaderku dziennie. Teraz zabawa zacznie się od nowa