U mnie też na osiedlu lisy i sarny, ale mieszkam na terenach, gdzie kiedyś były pola i sady, dużo tu pozostało dziczek drzewek owocowych. Tydzień temu przy bramie na osiedle minęłam się o zgrozo z kuną, w pierwszej chwili myślałam że to kot. Nie wiedziałam, że to takie w sumie spore zwierzątko i miłe z pyszczka. A dwa dni temu znowu coś myszowatego buszowało mi na rabacie, oby znowu nie nornice...

U nas wczoraj na przeciw bramy dziki zajadały mirabelki. A w pobliskiej miejscowości chyba całe stado, kilkanaście sztuk jakoś po 21 chodnikiem przy głównej drodze spacerowało.
Ogólnie w tym roku jakoś więcej dziczyzny widzę bo i zające i sarny a już kilka lat nie widziałam w okolicy.
A jesienią mieliśmy borsuka na posesji pierwszy raz widziałam na własne oczy.

Chyba kurczą się tereny leśne
Podobno strasznie tną lasy
To gdzieś się musza biedne zwierzaki podziać

Borsuk też widziany u mnie na osiedlu, tego już nie rozumiem, co on tu robił. Fakt dzikie łąki wokół, ale żeby borsuk latał po osiedlu to szok dla mmie.

Dziki biegają po Gdańsku jak kiedyś bezdomne psy po osiedlach, jeszcze tylko na starówce nie widziałam

Kasya napisał(a)

Właśnie mi łoś przeszedł przed bramą

A my się zastanawiałyśmy jadąc do Was czemu na znakach jest uwaga łosie, a nie ostrzegawczy ze skaczącą sarną

Kasya napisał(a)

Chyba kurczą się tereny leśne
Podobno strasznie tną lasy
To gdzieś się musza biedne zwierzaki podziać

Dokładnie tak jest jak napisałaś

W niedzielę miałam wielką przyjemność pozachwycać się cudnie klimatycznym leśnym ogrodem Kasi
Jeszcze raz chciałam podziękować za zaproszenie i za gościnę. Łosie jeszcze nie spacerowały, ale było niezwykle inspirująco i pysznie
Zupełnie inaczej sobie wyobrażałam ten ogród. Na zdjęciach, które wcześniej widziałam wyobrażałam sobie jedną długa rabatę wzdłuż basenu i jakieś luźne nasadzenia drzewiasto krzewiaste. Jakież było moje zdziwienie gdy weszłam w ogród. Ogród malutki, a można się w nim zgubić i zagubić bez pamięci

Dookoła otulony potężnymi drzewami