Tym razem pracę zorganizowałam zupełnie inaczej. Po kolei: dom, uprzątnięcie terenu, wytyczenie rabat, kostka, nawiezienie ziemi, nawadnianie i sadzenie, a raczej przesadzanie
Chciałam mieć ogród uporządkowany, spokojny z ograniczoną liczbą gatunków roślin. I wiecie co? Udało mi się! Ja, która cały bagażnik roślin przywoziłam z wypraw do sklepów, ogrodniczych, szkółek. Tyle chciejstwa, tyle piękności, a potem nostalgia, że jakoś to mi nie wygląda.
Nauczyłam się nie być kokoszką