Super, że wróciłaś z takimi pięknymi zdjęciami. Olu, a co robisz z hostami po ich przekwitnięciu? Ścinasz czy zostawiasz?

Pozdrawiam

A te fotki zrobione są parę dni temu, lawenda w pełni kwitnienia ...

Anitko, hosty oczyszczam z liści na zimę, bo pokładają się na płyty i przysypane śniegiem przyklejają się do nich i gniją pozostawiając trudne do usunięcia czarne ślady.

o mamusiu!!! jaki cudny ogród!
Witaj! z wrażenia zapomniałam się przywitać, nie wiem jakim cudem jestem u Ciebie pierwszy raz, a jest co podziwiać ogród młody a już taki dojrzały klony mnie oczarowały poprostu cód, miód i maliny)

Witaj Elu, dziękuję za odwiedzinki. Ogród wygląda dojrzale dzięki sosnom i świerkom oraz żywotnikowemu żywopłotowi, to te nasadzenia byłe pierwsze, liczą już 13 lat. Reszta ogrodu powstała i w dalszym ciągu powstaje dopiero od 6 lat, bo tyle czasu minęło od wprowadzenia się do naszego domku.

Pozdrawiam.

Pięknie Olu. Lawenda chyba pory roku pomyliła, czy co? Oby tylko to jej późne kwitnienie nie wpłynęło na gorsze zimowanie. Pozdrawiam

Witam, piękny ogród taki niepowtarzalny, duża różnorodność roślin i kolorów. Piekne zdjęcia jesienne.

O to właśnie się martwię Agnieszko, tak późne, ponowne kwitnienie lawendy to efekt tego, że została ona szybko przycięta po pierwszym kwitnieniu (w lipcu) oraz zasługa ciepłej jesieni. Rośnie ona przy podjeździe, więc jak co roku będzie zimowała pod grubą pierzyną ze śniegu odgarniętego z całego szerokiego podjazdu, o ile nie nastąpi bezśnieżna a mroźna zima.

I to jest chyba pewien sposób na dobre zimowanie lawendy, bo u mnie też rośnie przy ścieżce, zimą odgarniamy ze ścieżki masy śniegu - właśnie na lawendę. Zimuje bez problemów pod ciepłą śniegową kołderką (jak ten śnieg jest).