Dziękuję Aguś za miłe słowa oraz zaproszenie na kawę Może , może uda nam się wdepnąć na malutką kawusię i wywiązać jednocześnie z obietnicy danej Kubie . Ma od dawna obiecaną jazdę pociągiem w ramach rozrywki
A co do roślin to po ulewach najlepiej pokropić na grzyba, a po tygodniu na robactwo. U mnie również pogoda nie dopisuje bo naprzemiennie pada i świeci słońce. Moje również oblazły mszyce i nie mam możliwości tego skropić ale i na to będzie sposób tylko muszę znaleźć środek którym podlewa się roślinę w wówczas nie przeszkadza ani deszcz ani słońce Tak robiłam z cisami ale nie pamiętam nazwy muszę poszperać w swoich notatkach .
Ale dlaczego tylko na malutką? Robię świetne cafe latte i jeszcze lepsze lody waniliowe!!! Mniam.... Właśnie, dawno lodów nie robiłam, ale to dlatego, że towarzystwo chorowało.... A tam! Było, minęło! . Śmietana czeka w spiżarni, więc mogę się przymierzyć do lodów. Jeszcze chcę znaleźć równie dobry przepis na truskawkowe.... Aż mi ślinka poleciała! . Daj znać, jak coś konkretniej zaplanujesz z tą wycieczką!
Ja bawiłam na wczasach nad morzem, a u Ciebie robota wrze!!! Pięknie komponujesz rośliny, masz wyczucie. To nie ulega wątpliwości!!! Uwielbiam robić zakupy roślinne, ale Ty bijesz mnie na głowę. Zresztą chyba tylko monteverde jest w stanie z Tobą konkurować .
W moim ogrodzie roślin prawie nie widać, wszystko zarosło chwastami, trawa od deszczu zaczęła gnić w jednej części trawnika. Drzewa chorują, bo coś je zżera, wczoraj popryskałam, ale przyszła wieczorem ulewa i teraz nie wiem: pryskać jeszcze raz czy nie? Może na razie się wstrzymam. 2 drzewka już straciłam, prawdopodobnie przyjdzie mi jeszcze wyciąć trzecie, bo wczoraj oglądałam pień i .... no koszmar po prostu... A u Ciebie tak .... pozytywnie! Aż miło popatrzeć!!! Brawo Sylwia! Przyjedź w wakacje do Warszawy, najlepiej z synem, to poszaleją z moimi. A nam może się uda wypić kawkę na tarasie .
Dziękuję Aguś za miłe słowa oraz zaproszenie na kawę Może , może uda nam się wdepnąć na malutką kawusię i wywiązać jednocześnie z obietnicy danej Kubie . Ma od dawna obiecaną jazdę pociągiem w ramach rozrywki
Ale dlaczego tylko na malutką? Robię świetne cafe latte i jeszcze lepsze lody waniliowe!!! Mniam.... Właśnie, dawno lodów nie robiłam, ale to dlatego, że towarzystwo chorowało.... A tam! Było, minęło! . Śmietana czeka w spiżarni, więc mogę się przymierzyć do lodów. Jeszcze chcę znaleźć równie dobry przepis na truskawkowe.... Aż mi ślinka poleciała! . Daj znać, jak coś konkretniej zaplanujesz z tą wycieczką!
Ale kusisz , mniam, mniam Podziwiam takie wzorowe gospodynie !!! Ja i owszem lubię pichcić ale w zimie. W lecie byle prędzej do ogrodu, może dlatego , że jeszcze tyle jest do zrobienia. Jak tylko coś zaplanuję to się odezwę , dziękuję
Seba - jak tam Twoje Nova Zembla ??? U mnie młode przyrosty poskręcane od mszyc na maxa , liście dołem czerwienieją a pokropić na mszyce nie mam jak bo pogoda w kratkę. Tragedia !!! Chwilami wymiękam i zaczynam wątpić , że wszystko z nimi będzie oki.
Sylwia czy ten środek systemiczny to nie czasem z substrala . tez stosowałam na wiosnę i kiszka ,mszyce były i są , mam dość już tej chemii . wczoraj włączyłam węża i stosuję metodę szlaucha. spłukuję do zera . ta zabawa ma sens jak nie wszystkie gałązki w mszycach- jak u mnie. a moja mama do tej pory stosuje metodę - szare mydło + denaturat . metoda super sprawdzona
Sylwia, to nie do końca tak... . Ja po prostu jestem łasuch i uwielbiam lody mocno waniliowe. Dlatego poszukałam dobrego przepisu, który mi podpasował.
Gotować owszem, bardzo lubię i rzeczywiście dużo gotuję. Jednak latem nie urzęduję w kuchni zbyt wiele. Dla mnie wakacje, to trudny czas, bo dzieci siedzą ze mną w domu i ciągle czegoś chcą (najczęściej jeść). Sami sobie jeszcze nie zrobią, więc co się wezmę za jakąś konkretną robotę (ostatnio obrzeża w trawniku) to zaraz któryś synek przylatuje, że jest głodny. Jak zrobię im kanapkę, to za chwilę znów chcą pić. Wszystko, co zrobię "na zapas" topnieje przy mojej trójce w mgnieniu oka . A jeśli już zdarzy się, że są już wszyscy na raz najedzeni i napici, to znowu trzeba ich rozdzielać, godzić, opatrywać rany. A jak ten scenariusz się wyczerpie, to znowu się nudzą i pytają, co mogą porobić. No makabra jakaś! Nie dadzą w ogóle popracować. Obrzeża, które zwykle robię w 1,5 godziny wczoraj niestety nie zostały nawet dokończone. Fakt, że jeszcze gdzieś tam wychodziłam coś załatwiać, ale i tak nie dane mi było popracować. Czas wakacji to dla mnie naprawdę czas wytężonej pracy. Zdecydowanie spokojniej mam w ciągu roku .
Latem często uciekam się więc do grila, którego na szczęście dzieci lubią.
A, miałam Cię zapytać jaką masz kosiarkę. Zapewne masz spalinową i z napędem. Ale konkretnie jaką i czy jesteś z niej zadowolona? Musimy zmienić kosiarkę na nową, dlatego pytam, a Seba zachwalał Twoje narzędzia .
Seba - jak tam Twoje Nova Zembla ??? U mnie młode przyrosty poskręcane od mszyc na maxa , liście dołem czerwienieją a pokropić na mszyce nie mam jak bo pogoda w kratkę. Tragedia !!! Chwilami wymiękam i zaczynam wątpić , że wszystko z nimi będzie oki.
Jeśli chodzi o nowe liście to u mnie też są pofalowane - przecież one z tego słyną, ale to już wiesz
A te liście od dołu - u mnie także były takie czerwone, ale ich nie pryskałem - było ich kilka więc je urwałem i już nie ma. Mszyc jeszcze w tym roku na nich nie miałem, ale zeszłego lata nie dawały za wygraną.
Sylwia czy ten środek systemiczny to nie czasem z substrala . tez stosowałam na wiosnę i kiszka ,mszyce były i są , mam dość już tej chemii . wczoraj włączyłam węża i stosuję metodę szlaucha. spłukuję do zera . ta zabawa ma sens jak nie wszystkie gałązki w mszycach- jak u mnie. a moja mama do tej pory stosuje metodę - szare mydło + denaturat . metoda super sprawdzona
Użyłam Confidor 200 SL do ziemi i widzę poprawę . Wiem , że muszę powtórzyć i mam nadzieję, że te robale pójdą precz.
Seba - jak tam Twoje Nova Zembla ??? U mnie młode przyrosty poskręcane od mszyc na maxa , liście dołem czerwienieją a pokropić na mszyce nie mam jak bo pogoda w kratkę. Tragedia !!! Chwilami wymiękam i zaczynam wątpić , że wszystko z nimi będzie oki.
Jeśli chodzi o nowe liście to u mnie też są pofalowane - przecież one z tego słyną, ale to już wiesz
A te liście od dołu - u mnie także były takie czerwone, ale ich nie pryskałem - było ich kilka więc je urwałem i już nie ma. Mszyc jeszcze w tym roku na nich nie miałem, ale zeszłego lata nie dawały za wygraną.