Kontynuując Hani post Mirku jak już wszystko wytniesz to mogę spalić w piecu i nie będzie ani śladu.Pozdrawiam.

A co zrobisz,jeśli Ci poodbija z korzeni? Przerabiałam,stąd pytanie. My u siebie wyorywaliśmy. Masz co robić,zdrowia życzę!

grama napisał(a)

A co zrobisz,jeśli Ci poodbija z korzeni? Przerabiałam,stąd pytanie. My u siebie wyorywaliśmy. Masz co robić,zdrowia życzę!

Szczególnie liściaste drzewa będą odbijały z korzeni Zgodziłabym się z Gramą, najlepiej wyorać. Ręczna robota raczej nie wchodzi w grę. Sąsiedzi na pustym jeszcze terenie wycinali samosiejki brzozy, niestety lasek brzozowy rośnie dalej.

He he, czyli mam robotę do końca życia. Zbyszku sam też uwielbiam palić ogniska i w kominku.
Dzięki Wszystkim za odwiedziny, rady i życzenia.

No to wyjściem jest też wyciągać ciągnikiem razem z korzeniami. A potem zaorać.

Nie martwię się, gdy znudzi mi się karczowanie to mam pole do popisu tutaj. Miejsca a miejsca na eksperymenty.










A jak już całkiem opadnę z sił, to popatrzę w niebo.......na samolotowe dróżki

Zbyszku, zawsze marzył mi się mały ciągnik, ale brak kasy hehe......

Aby mieć mleko Mirku to nie trzeba kupować krowy.Od czego są dobrzy ludzie w okolicy. Powodzenia. A u ciebie ruch jak nad lotniskiem FJK !

Niekiedy są i takie widoki

Żartowałem Zbyszku z tym ciągniczkiem, ale w każdym mężczyźnie tkwi mały chłopczyk. Pewnie i Ty pobawiłbyś czasami kolejką na szynach albo pojeździł takim ciągnikiem. He he...