Zaglądam zobaczyć jak ręka.
Dobrze, że powoli (już prawidłowo) się skleja. Do 4 grudnia jakoś wytrzymasz...kawka, ciacho, sudoku, plany metamorfoz ogrodowych na przyszły sezon...
Jeszcze przez miesiąc sobie odpoczniesz, potem jakiś przystojny rehabilitant, a od wiosny (już całkiem naprawiona) do pracy w ogrodzie!
Buziaki przesyłam
Krysiu...wytrwałości Ci życzę...już niedługo!
Miałam pod opieką moją babcię 92-letnią ze złamaną, przemieszczoną kością w prawym łokciu, tyle, że jej już nie odważyli się operować. Już ma gips zdjęty...ćwiczy sobie powolutku