Juzia, a propos perzu. Mozecie drwic ile wlezie, albowiem wykazalam sie wybitna ignorancja - jedyne usprawiedliwienie to bylo przed era Ogrodowiska
Dzialka przygotowana do siania trawnika, wyrownana, czeka trzeci tydzien na ekipe. Przyjezdzaja. Pani Kierowniczka zamieszania pyta:
"Czemu Pani nie wyrywa tych chwastow?"
Ja: "Ale jakich chwastow? Prosze spojrzec jak ladnie trawka sama z siebie wschodzi."
Na to Pani zbladla, spojrzala na mnie i powiada: "No, sliczna ta trawka, perz sie nazywa"
Buraczek wykwitl mi niezwykle uroczy na licu

Perz byl i jest, a ja go wyrywam, on jest nadal. Tej wojny nie wygram chyba, taki los.
____________________
Wiosne trzeba miec przez caly rok w sercu :D
Bockowe perypetie ogrodkowe