Justynko aż sie nadziwic nie mogę , jaki mróz mieliscie że tak źle wyglądaja? Na razie nic nie rób bo jeszcze mrozy zapowiadają a potem trzeba będzie dolistnie nawozem ale dla mnie to bardzo dziwnie wygląda , nawet gdyby zmarzły to nieco inaczej powinny wyglądac.Nie dałaś im przypadkiem nawozu na jeseni? wyglądają jak poparzone , a może w trawie rosna i nawóz do trawy? , no nie wiem dlaczego bo tak nie powinny wygladac nawet jakby zmarzły. Jak ziemia całkiem rozmarznie będziemy je ratowac, przypomnij mi jakbym zapomniała.
No mróz był jak zwykle...ponad 20. A jeśli nie mróz to co?
Nawozów jesienią w ogóle nie stosowałam...do żadnych roślin, a w sezonie tylko florowit dolistnie.
W trawie nie rosną, rosną na rabacie i nawet korę im trochę odgarnęłam, bo pisałaś, że wcale nie lubią
Teraz mi się przypomniało...możliwe żeby tak się stało od oprysku na mszyce????
Pryskałam wodą z płynem do mycia naczyń, bo na młodych przyrostach pojawiły się mszyce.
Może słońce popaliło jak były mokre? Ale pryskałam pod wieczór...hmmm
Ponad 20 to jeszcze nie tragedia. Myślę ze musiałaś spalic nawozem bo to nie jest kolor roślin zmrożonych. Juziu spytam po kolei
a) czy wsadziłas je do ziemi z torfem kwaśnym ale nie z marketu? -bo równocześnie wyglądaja na niedokarmione i przenawożone. ( spalone nawozem)
b) czy nie są wsadzone za głęboko? bo wtedy zawsze chorują. Powinny byc wsadzone koniecznie na tym samym poziomie co w doniczce lub nieznacznie wyżej.
c) czy masz przepuszczalną ziemię tzn taką na której kałuże nie stoja dłużej niż dobę?
Jeśli by było u Ciebie ostre słonce to przykryj je od południowej strony ale tylko jak ono swieci.No i odpisz mi na te pytania.
Jeszcze chciałam coś napisac o pójściu do szkoły sześciolatków.Moim zdaniem nie ma żadnego problemu od momentu gdy będzie to obowiązkowe bo dzieci będą na jednakowym poziomie i n-l musi się do ich poziomu dostosowac. Problem może się pojawic gdy sześciolatek idzie do szkoły z siedmiolatkami. a ze swej pracy wiem że te dzieci zawsze emocjonalnie rózniły się od starszych , choc wcale nie gorzej uczyły ale ciągle były takie jakby niedopieszczone, niedorosłe i nie na wymaganym poziomie dorosłości.Jeśli dziecko nie wybiega umiejętnościami dużo przed swych rówieśników to nie ma co dawac go wcześniej do szkoły. To piszę ja babcia dwóch wnuków którzy obydwoje poszli wcześniej do szkoły. Matka bardzo dużo się nimi zajmowała i obydwoje świetnie czytali (jak dorośli) , liczyli do ponad 1000 ( również działania ale w mniejszym zakresie- do 20) i nie było sensu by nadal byli w przedszkolu ale wcale nie uważam że moja synowa dobrze zrobiła, szczególie w wypadku młodszego który też poszedł do szkoły majac jak syn Ewalm 5lat i 10 miesięcy. Uczy się dobrze i za nic nie chciałby wrócic do przedszkola ale ja uważam ze poszedł za wcześnie. Starsza jest w połowie gimnazjum zawsze ma świadectwo z paskiem ,ale ona jest z początku lutego więc róznica wieku nie była aż tak duża.Decyzja o posłaniu dziecka wcześniej do szkoły musi byc bardzo przemyślana.
Już odpowiadam!
a) one były przesadzane i zrobiłam tak jak przy sadzeniu - połowa to moja ziemia, a druga połowa to torf kwaśny nie z marketu, ale ze sklepu ogrodniczego..heh
b) tak jak wyżej...nie z doniczki tylko z innego miejsca...ale raczej na tej samej wysokości
c) w większości to piach
Ta mata co na zdjęciach widać to właśnie osłona od słońca.
Bogdziu, ale ja ich niczym nie nawoziłam....oprócz tego florowitu dolistnego... i to nie często, bo ja jeszcze nie przyzwyczajona do roślin i zapominałam o regularnym nawożeniu