Agnieszko,ja tez juz w ciągu tych 2 lat pożegnałam się z roślinami,które nie chciały u mnie rosnąć,nic na siłę.Nie ponawiam próby,bo nie,chcę.Podoba mi się wejmutka,laurowiśnia,pierisy,ale nie chcą u mnie rosnąć.
Dwa lata temu kupiłam fajny namiot w biedronce za 175 zł,miałam nadzieję,że wytrzyma chociaz ze trzy sezony,a po pierwszej burzy z wichurą zbieraliśmy w kawałkach po działce i częsc w lasku się znalazła.Teraz u nas ta pogoda jest tak pomylona,ze nie wiadomo co kupić,co postawić.Pod koniec sezonu kupiłam teraz za 50 zł w markecie,jak go porwie to nie bzie chociaż zal.
Irenko,uwielbiam dalie mimo tego,że trzeba je przechowywać.Jak wejdę do ogrodniczego,u nas mają zawsze bardzo duży wybór, to co roku na jakieś nowe się skuszę.Wiosną mam w planie nowa rabatę z samymi roślinami,które trzeba wykopać właśnie,bo jak mam je wsadzone między bylinami czy krzewami to jesienią przy wykopywaniu boję się nie uszkodzić ich korzeni.Połączę z kannami,jednorocznymi kwitnącymi i jednorocznymi trawami.
No tak Małgosiu jest, ale ja staram się nie narzekać bo przecież sama chciałam ... z dala od cywilizacji Lepszy wiatr, niż mieszkanie w bloku- to dopiero jest kataklizm
Irenko,kupiłam u nas w ogrodniczym trzy rodzaje mieszanek traw jednorocznych,pierwszy raz zresztą,więc nawet nie mam pojęcia co z nich wyrosnie.
Agnieszko,ja też wolę sprzątać te tony liści brzozowych niz mieszkanie w bloku.Mieszkałam 25 lat w kamienicy,potem prawie drugie tyle w bloku,więc mam porównanie.Tu gdzie teraz jestem to dla mnie raj na ziemi.