Ervin
14:09, 20 mar 2012
Dołączył: 18 lis 2010
Posty: 10
A zaczęło się to tak:
minęło sporo czasu gdyż od ukazania się poniższego dokumentu który nie jest jedynym swiadkiem tamtych czasów
https://www.ogrodowisko.pl/uploads/p/11/116254/thumb_original.JPG
Ma powstać przyszłość, której spadkobiercami zostaliśmy MY. Pomimo własnej woli a losem który zesłał nam "dobrodziejstwo" które zwiemy "DOM JAK ŻYCIE" jesteśmy, trwamy i walczymy ze wszystkimi bonusami. którymi zostałem obdarowany; "czytaj "spadkiem" ja to zwę bonusem który sprawił że nie podążyliśmy z Moniką drogą łatwą i przyjemną pozostając w M-4 które juz posiadaliśmy a postanowiliśmy trwać i budować nasze dalsze ,"bycie" na spadku przeszłości które wciągnęło mnie bez końca i które choć przeklinam dośc często nie pozwala pozbyć mi się uczucia potrzeby bycia tu gdzie jestem.
Stary sad który został skazany na niełaskę i zniknął z naszego areału; zmieniał już swe przeobrażenie wielokrtnie a teraz wraz z nowymi "starymi właścicielami" zniknął,umarł. Jako mały chłopak nie schodziłem z drzew zajadając się wszystkim od koszteli ,czereśni i starych odmian lengrod które dawały mi schronienie przed wścibskimi sąsiadami którzy tylko czekali, aby "dopaść" mnie z" papierosem". Tam wysoko wśród starych 30 -letnich drzew których juz nie widać u nas nie byli w stanie dopatrzeć się niczego na co bym im nie pozwolił.
c.d.n.
minęło sporo czasu gdyż od ukazania się poniższego dokumentu który nie jest jedynym swiadkiem tamtych czasów
https://www.ogrodowisko.pl/uploads/p/11/116254/thumb_original.JPG
Ma powstać przyszłość, której spadkobiercami zostaliśmy MY. Pomimo własnej woli a losem który zesłał nam "dobrodziejstwo" które zwiemy "DOM JAK ŻYCIE" jesteśmy, trwamy i walczymy ze wszystkimi bonusami. którymi zostałem obdarowany; "czytaj "spadkiem" ja to zwę bonusem który sprawił że nie podążyliśmy z Moniką drogą łatwą i przyjemną pozostając w M-4 które juz posiadaliśmy a postanowiliśmy trwać i budować nasze dalsze ,"bycie" na spadku przeszłości które wciągnęło mnie bez końca i które choć przeklinam dośc często nie pozwala pozbyć mi się uczucia potrzeby bycia tu gdzie jestem.
Stary sad który został skazany na niełaskę i zniknął z naszego areału; zmieniał już swe przeobrażenie wielokrtnie a teraz wraz z nowymi "starymi właścicielami" zniknął,umarł. Jako mały chłopak nie schodziłem z drzew zajadając się wszystkim od koszteli ,czereśni i starych odmian lengrod które dawały mi schronienie przed wścibskimi sąsiadami którzy tylko czekali, aby "dopaść" mnie z" papierosem". Tam wysoko wśród starych 30 -letnich drzew których juz nie widać u nas nie byli w stanie dopatrzeć się niczego na co bym im nie pozwolił.
c.d.n.
____________________