Wpadam do Ciebie z wielką przyjemnością,jak tylko czas pozwala.Chylę czoła przed zdjęciami z kroplami deszczu...Pozdrawiam.

Smacznego podwieczorek z mojego ogródka

Zdjęcia robisz piękne, czemu jestem tu pierwszy raz?.... Oj, na pewno nie ostatni. Pozdrawiam

Miłego wieczoru zakwitł 2x.

Posiać marzenia......
Wiatr rozwieje,mgła zasłoni,nawet nie mieszczą się w dłoni....
Ale próbować trzeba,nawet nad rzeką Styks,ściskając już garść oboli!
A może jednak to było nie tam ,lecz nad Wartą?
Tym bardziej warto!

Hanuś waro, warto i nad Wartą
i nad Wisłą też jest warto,
czasem zagrać zgraną kartą,
można także rozsiać w lesie
a wiatr sam marzenia niesie,
do Halusi i do Basi,
niech z tych marzeń barszcz pitraszą.
Niech pitraszą coś dobrego
i ugoszczą Cię kolego

Muszę koniecznie zrobić inafantylnego kurczaka. Przeczytałam przepis, zapowiada się obiecująco.

EPODLAS napisał(a)

Odwiedziłam twojego bloga. I muszę koniecznie zrobić inafantylnego kurczaka. Przeczytałam przepis, zapowiada się obiecująco.

Sorry Bożenko, ale to był karczek nie kurczak. Jeśli chodzi o kurczaki, to one biedactwa po oskubaniu wszystkie są infantylne, bez przyrządzania - dlatego kurczaka wolę w papilotach Świnia infantylna to jest wyzwanie dla każdego romantycznego kucharza. Jeśli chodzi o kurczaka, to pomyślę słonko o jakimś niebanalnym przepisie a teraz dobrej nocki życzę ze snami przepełnionymi podniecającymi słodyczami. Miło, że wpadłaś do bloga

Hej Basia

Zauroczona ostatnim zdjęciem ,cofnęłam się parę stron wstecz . Usuwasz?

Witaj Lenko - nie nie usuwam - kilka pytań usunęłam, bo nikt nie odpowiedział a ja sama odpowiedź na nie znalazłam w necie. Szkoda, że nie usuwa się całość tylko zostaje puste miejsce. No ale to taki felerek, każdy jakiś ma. Miłego dnia życzę