Od kilku dni zauważyłem dosłowny pomór w swoim ogrodzie 5 z 6 odmian moich brunner padła oraz jezyczki została tylko wilsoniana (zeszłorocznych sadzonek i kilkuletnich do tej pory zdrowych karp)padło, prawdopodobnie przyczyna jest Zgnilizna podstawy pędu-zgorzel dosłownie opanowała moje najcenniejsze okazy TOTALNA ZAŁAMKA wyć mi się chce ale nie jestem pewien diagnozy nigdy z tymi roślinami nie miałem problemu i prosze oto kilka zdjęć może ktoś coś doradzi na przyszłość może ktoś się zetknął z podobnym problemem i ma już jakieś doświadczenie

w środku tkanki są miekkie jak masło totalna kaplica


pozostałość po brunnerze-miazga

Mi tak się robiło z roślinami jak były przelane, więc to może być powód

U mnie raczej sucho a rośliny rosną w różnych miejscach np ligularie rosły na tym samym stanowisku kilka lat i nic im nie dolegało do czasu....

A może je coś obgryzło - buszuje Ci coś po ogrodzie?

A może zmarzły po prostu? Ale to niemożliwe.

A jak jesienią wyglądały, zanim śnieg spadł? Może do stycznia było ciepło, się rozhartowały, zaczęły wypuszczać listki i mróz je załatwił?

Przeszło mi to przez myśl ale te rośliny są dość odporne na mróz, sam nie wiem- profilaktycznie wykopując tę zgniliznę zaprawie dołki środkami grzybobójczymi tak na wszelki wypadek zresztą na razie jeszcze poczekam muszę ochłonąć bo mam takiego nerwa ze szok..

A czy to nie jest przypadkiem opieńkowa zgnilizna korzeni?