właściwie to u mnie niewiele sie zmieniło ...oprócz tego że Emus oglada Maje w ogrodzie (dla wtajemniczonych to wiadomo że to albo objaw choroby albo ....hmmm sama nie wiem i jeszcze lepsze ze sam zaproponował miejsce na nowe drzewo !!!!to już sama nie wiem jak zdiagnozować
O! To są postępy w edukacji ogrodowej eMa! Mój póki co jakoś nie ma juz takich oporów przed cotygodniowym koszeniem trawy, której to obecnie prawie nie ma...
Ale do tego etapu co Twój mąż to raczej nie uda mi się mojego wyedukować