Znalazłam Louis Odier, za tą drugą muszę bardziej pokopać
Zdjęcia niestety kiepskie, kolor w naturze dużo ciekawszy, taki bardziej chłodny róż, nie umiem opisać trzeba zasadzić

O rany .... Piekna jest...

Też ją kocham
Tej niestety już nie ma, ale nowa już rośnie, mam nadzieję, że osiągnie podobne rozmiary.

Dziekuje jeszcze raz
A tak przy okazji roz i jej chorob-wiesz czym pryskalam na plamistosc? zwyklym proszkiem do pieczenia, przez 3 dni, dokladnie i wszedzie...i mialam spokoj

To naprawde jeden krzak?
Juz sie przekonalam, jutro zamawiam

Kasiek napisał(a)

Dziekuje jeszcze raz
A tak przy okazji roz i jej chorob-wiesz czym pryskalam na plamistosc? zwyklym proszkiem do pieczenia, przez 3 dni, dokladnie i wszedzie...i mialam spokoj

Proszkiem do pieczenia mówisz? a dokładniej ile proszku i ile wody? Warto zapamietać

Przy okazji poszukiwań róż znalazłam mojego boskiego powojnika, rósł kiedyś na tarasie, ale nie w donicy, tylko takiej dziurze. Już go tam nie ma. Na dobranoc wspomnienie z 2009 roku, powojnik Negritanka.

Izo, dziękuję za zdjęcia Louis Odier Kasia tak dla mnie szukała informacji (dziękuję Kasiu ) Jest absolutnie cudowna!(i róża i Kasia ) Zresztą już zamówiłam jeden krzaczek, wystarczy? Mrs. John Laing tez pewnie jest cudna, ale jednak ciągnie mnie do Louis (może to ten magiczny fakt, że z płatków można robić konfitury - niesamowite). Chcę ją posadzić przy tarasie - miejsce słoneczne (cały dzień), przewiewne, będzie miała sporo miejsca, chociaż w pierwszym roku, zanim nabierze mocy pewnie podsadzę ją jakimiś jednorocznymi. Dziękuję Ci bardzo

Kuklik napisał(a)

Proszkiem do pieczenia mówisz? a dokładniej ile proszku i ile wody? Warto zapamietać

Szczerze sie przyznamze nie pamietam, musze poszukac. Dam znac

Tylko ze Kasia bardziej pomarszczona Violu...