Heh, no nie o to mi chodziło, żeby się pochwalić, ale żeby przekazać taką ,,moją" prawdę o świętach - są po to żeby przystopować i wyluzować się, a nie by się spinać nieistotnymi szczegółami jakimi są obciążone przygotowania. Relax

Dla poprawy humoru, przesyłam warzywnik:
http://herbidacious.wordpress.com/the-garden-design/the-vegetable-garden/

A tu taki mini-elegancki:
http://www.thisoldhouse.com/toh/photos/0,,20364156,00.html

Witam, zaglądam do Ciebie po cichutku od czasu do czasu, dzisiaj zainteresowały mnie rozmowy na temat świąt i ich spędzania i nawet cofnęłam się o kilka stron, aby poczytać.
Ja też mam mieszane uczucia co do świąt, tym bardziej, że to zawsze ja je organizuję i nigdy nie miałam szansy , aby je spędzić u kogoś, albo na wyjeździe (o czym zawsze marzyłam), ale widać taka karma...
Niby lubię, choinkę, światełka, pasterkę... a jednak...
Tobie życzę udanych i takich o jakich marzysz

A ja dokładnie jak Ela...niby lubię ten szum i rwetes ale czy mam inny wybór...

Kondzio, cieszy mnie Twój na nowo odkryty optymizm. Tak trzymać!
Hania pytała o książki...ja moge polecić te, które ostatnio przeczytałam: John Grisham - Uciec przed świętami. (na czasie ) oraz Marcus Zusac - Posłaniec.
polecam! Pozdrawiam!

matko... horrory..... kiedyś lubiłam ale.... obejrzałam "piłę" nie pamiętam już którą... i obudziłam się z wrzaskiem, że po korytarzu ktoś idzie.... Paweł mało nie spadł z łózka i przerażony popatrzył na mnie.... popatrzył na korytarz i parsknął śmiechem. Od tej pory mam zakaz oglądania horrorów

Poczekaj...zestarzejesz sie jak ja to też Cie druga polowa pogoni