Bardzo mi żal klonów tym bardziej że chciałam ich miec wiecej, wywaliłam inne rośliny by zrobic dla nich miejsce , myślę ze one prosto z Holandii były bo teraz zamówiłam piwonie i tez mają byc z Holandii i czekam , żeby tylko nie były takie delikatesy jak te klony.
To pierwsza jego zima była, pewnie się dobrze nie ukorzenił, na razie jeszcze mam resztki nadziei, kazdy pączek oglądam, dwie małe gałązki uciełam , jedna sucha ale druga jeszcze zielona, może jest nadzieja.Rano jechałam do Łodzi , widziałam taczkę bez gospodyni, pewnie sie narobiłas a ja w kawiarni siedziałam ,strasznie tego nie lubię ale czasem muszę.
Kasiu ja mam koleżanke na tej samej ulicy , jak kupowałysmy razem jednakowe rośliny to u mniej dużo wczesniej kwitły,lepiej rosły, mój ogród jest w dołku i jak się idzie ulicą to wyraźnie jest granica dokąd jest ciepło a gdzie juz zimno, w tamtym roku Iza i Hania jak przyjechały od razu zauważyły ze tu dużo zimniej niz gdzie indziej. Fatalne to miejsce pod względem temp i opadów.