kassiexa
10:38, 27 lip 2012
Dołączył: 11 lip 2012
Posty: 16
Witajcie!
Bardzo mi miło,że tutaj trafiłam i mogę podziwiać Wasze piękne ogrody. Malinowy Ogród tworzymy wspólnie z mężem piętnaście lat,odkąd zamieszkaliśmy w naszym domu.Zaczynaliśmy od paru zdziczałych śliw, przerośniętej trawy nie koszonej od wielu lat i chaszczy.Podstawowym narzędziem była maczeta do cięcia buszu i stara bułgarska kosiarka - czołg..aż tumany się unosiły z kretowisk podczas koszenia. Można powiedzieć że w tej okolicy byliśmy ogrodowymi pioneramy, pośród górskich łąk na - których pasły się krowy i owce. Sąsiedzi - rolnicy dziwili się po co nam tak krótko przystrzyżona trawa, takie marno - trawstwo dosłownie... i po co tyle tych palików wystaje a to było oznaczenie naszych malutkich roślinek. Ogród powoli się zapełniał roslinami, między innymi dzięki naszym rodzicom i amatorskim talencie mojego tatay do rozmnażania wszystkiego co rośnie, nawet iglaków. Po kilku latach dookoła nas pojawiły się inne ogrody a nasz wydoroślał i nabrał kształtu, chociaż wciąż jest dziełam nie dokończonym.
Dziś naszych gości wita pięknie pachnacą lawenda na murku kwiatowym. Pobudowaliśmy wiele kamiennych tarasów by złagodzić spadki terenu na których rosną rośliny. Przed nami jescze wiele pracy między innymi zrobienie patio przy tarsie.Nie tracimy jednak zapału, ja poskramiam moje kolekcjonerskie zapędy by wysztkiego mieć po trochu staram się sadzić rosliny w większych grupach gdyż naprawde ładnie to wyglada.
Tu była skarpa , została zabezpiczona kamiennym murem przed osuwaniem.
Ogród ma rustykalny charekter.
Te ogromne bale na których stoi kosz czekają aż staną się ogromnym stołem biesiadnym.
Kwiaty na tarasie.
Droga do domu prowadzi wzdłuż kamiennego murku na skarpie a między mniejszym murkiem lawendowym.
Zimy u nas są śnieżne i mroźne.
Bardzo mi miło,że tutaj trafiłam i mogę podziwiać Wasze piękne ogrody. Malinowy Ogród tworzymy wspólnie z mężem piętnaście lat,odkąd zamieszkaliśmy w naszym domu.Zaczynaliśmy od paru zdziczałych śliw, przerośniętej trawy nie koszonej od wielu lat i chaszczy.Podstawowym narzędziem była maczeta do cięcia buszu i stara bułgarska kosiarka - czołg..aż tumany się unosiły z kretowisk podczas koszenia. Można powiedzieć że w tej okolicy byliśmy ogrodowymi pioneramy, pośród górskich łąk na - których pasły się krowy i owce. Sąsiedzi - rolnicy dziwili się po co nam tak krótko przystrzyżona trawa, takie marno - trawstwo dosłownie... i po co tyle tych palików wystaje a to było oznaczenie naszych malutkich roślinek. Ogród powoli się zapełniał roslinami, między innymi dzięki naszym rodzicom i amatorskim talencie mojego tatay do rozmnażania wszystkiego co rośnie, nawet iglaków. Po kilku latach dookoła nas pojawiły się inne ogrody a nasz wydoroślał i nabrał kształtu, chociaż wciąż jest dziełam nie dokończonym.
Dziś naszych gości wita pięknie pachnacą lawenda na murku kwiatowym. Pobudowaliśmy wiele kamiennych tarasów by złagodzić spadki terenu na których rosną rośliny. Przed nami jescze wiele pracy między innymi zrobienie patio przy tarsie.Nie tracimy jednak zapału, ja poskramiam moje kolekcjonerskie zapędy by wysztkiego mieć po trochu staram się sadzić rosliny w większych grupach gdyż naprawde ładnie to wyglada.
Tu była skarpa , została zabezpiczona kamiennym murem przed osuwaniem.
Ogród ma rustykalny charekter.
Te ogromne bale na których stoi kosz czekają aż staną się ogromnym stołem biesiadnym.
Kwiaty na tarasie.
Droga do domu prowadzi wzdłuż kamiennego murku na skarpie a między mniejszym murkiem lawendowym.
Zimy u nas są śnieżne i mroźne.