Wygląda na to że Twoje chłopaki to łobuziaki ... jak to dzieci
Trochę ciszy i spokoju raz na jakiś czas się przyda ale bez nich pewnie ciężko by Ci było, towarzystwa dotrzymują na każdym kroku
Owszem, ubiegły sezon był ubogi pod względem opadów deszczu, ten nie jest najgorszy Ostatnio u mnie pada raz na tydzień i to wystarcza Gdy jest susza i wszystko pada rozkładam zraszacze gdzie się da i polewam ale to bardzo mozolna praca
Widoki z ogrodu jak zawsze piękne Czekam na kolejną porcję
Ciekaw jestem czy leżałaś przynajmniej 10 min na tym nowym leżaku ?
Aaaaa ... i miałem jeszcze zapytać bo nie pamiętam Masz u siebie w ogrodzie stożki cisowe ? bo bukszpanowe to wiem że masz
Ja dwa miesiące temu kupiłem sobie takiego fajnego cisa formowanego, dzisiaj nawet przycinałem i Aga powiem Ci jest boski !!!
Widzę że katalpy szczepione na pniu po zimie dobrze się mają Piętro niżej pięknie przycięte obwódki a w środku łyso Nie korci Cię by tam coś posadzić ? Może jakieś byliny np szałwie omszone w fiolecie
Nie wyobrażam sobie życia bez nich.........
ale te 5 godzin spokoju przydało mi się bardzo hahahahahahaha
od zakończenia roku szkolnego jesteśmy ze sobą non stop
a żebym ja była spokojniejsza i nie reagowała nerwowo na ich każdą kłótnię takie mini przerwy są potrzebne, one wróciły szczęśliwe ja odpoczęłam mimo że rozlałam po ogrodzie ze 100 konewek nawozu
też juz o tym myślałam, żeby kupić zraszacze.....ale jak piszesz i przy tym jest kupa roboty,a problem zrobiłby się w trakcie dłuższego wakacyjnego wyjazdu........jak nie będzie upałów nie będę włączać kropelkowego, ale dobrze będzie mieć go w zapasie
jeszcze nie hahahahaha
chłopaki leżą
nie mam, po tym jak zdechły wielkie cisy na kółku, nie będę ryzykować
wiem że są cudne...........ale nie u mnie
jakimś cudem przeżył mi jeden na pniu z tyłu domu i jego będe sobie formować
Przemku te dwie na zdjęciu i pierwsza od tarasu mają się dobrze.
Trzecią zabiłam
Pamiętasz może jak chyba w październiku mokry śnieg przygiął mi je do samej ziemi?
Akurat był wtedy ogrodowy i powiedział mi żeby je podciąć, te dwie na zdjęciu cięłam ostrożnie, mało co, trzecia ciachnęła mi się bardziej i niestety chyba przemarzła - mam kosztowną nauczkę jak ciąć katalpy.....nie wiem czy w tym roku się odważę......a patrząc po koronach byłoby im to bardzo potrzebne, bo pnie nie są jeszcze takie grube, a liściorów im porosło mnóstwo
co do kwadratów...........kiedyś pisałeś chyba o anabelkach
wtedy byłam mocno na nie żeby tam sadzić
teraz po mału zmieniam zdanie
o szałwiach też myślałam
ale kombinuję dalej.........
mam jeszcze inny pomysł, długoplanowy (jak to u mnie )
z racji tego że róże rosną u mnie - wyszedł pomysł na róże
dużych sadzonek nie wsadzę bo nie wykopię tam 4 dołów 50 cm z powodu korzeni katalp
rok temu zaczęłam eksperymentować z ukorzenianiem róż, wybrałam artemisy - bo są cudne, długo kwitna i powtarzają kwitnienie - udało mi się z 5 patyczkami - i nawet nie wiesz jak się ucieszyłam jak jeden z nich zakwitł jednym kwiatkiem!!!!!!!
takie małe ukorzenione patyczki wsadzę bez problemów........kiedy będą kwitły i kiedy zakryją kwadraty......nie wiem , ale chyba spróbuję z dwoma kwadratami - nic nie zaszkodzi
myślałam też o żółtym krwawniku, on ma cudowne srebrne liście...........no nic narazie myślę i kombinuję, a w międzyczasie co zetnę artemisa idzie pod butelkę do warzywnika