No i doigrałam się i załatwiłam zatoki

Już w piątek wieczorem coś źle się czułam, ale zwaliłam na zmęczenie.
Sobota byliśmy w gościach u rodzinki, ja ledwo wysiedziałam bo było mi zimno i spać się chciało jak nie wiem co.
Wczoraj podobnie, ale już pojawił się katar.
I senność nie do wytrzymania - ale jeszcze zwalałam na pogodę
Wyszłam jeszcze do ogrodu bo mój starszy miał gości w postaci 3 chłopaków z klasy i bałam się całej piatki zostawić samych na dworze.
Zrobiłam porzadek ze skarpą
wsadziłam 4 hosty które dostałam od koleżanki jak wsadzałyśmy u niej róże ,akurat mi brakowało paseczka po wyjęciu żywopłotu z porzeczki
zrobiłam to już naprawdę się zmuszając
jak wróciłam poszłam się położyć, ale nie mogłam usnąć tak mnie gardło drapało

Całe popołudnie przeleżałam pod kocem i kołdrą tak mnie zimno trzepało

- wyszły skutki piątkowego wyciągania host z mokrą głową i mokrymi plecami

mam arsenał na zatoki więc mam nadzieję że jakoś sobie z tym poradzę
bo rok temu potrafiło mnie trzymać tygodniami