Wczesną wiosną (przed Rose Fever) kupiłam w ZC trzy patyczki z ładnym rysunkiem białych różyczek.
Zasadziłam bez przekonania i okazało się, ze są cudne!
Odmiana Schneewitchen.
Tyle pąków na gałązkach, pomimo, że mają chyba z 30 cm dopiero.
Co najdziwniejsze w ogóle nie spadają kwiaty, tylko trzymają się jak gupie
Pytałam panią z Rosariumo różę o najładniejszym pokroju i nie śmiecącą za bardzo - do zasadzeniu tuż przy wejściu. Poradziła mi niezmordowaną w kwitnieniu (podobno) i bezcierniową Bailando.
Zgodziłam się i nie żałuję.
Posadziłam przed Perovskią, z szałwią i przetacznikami. Muszę jeszcze dosadzić im więcej stipy.