vita
12:06, 16 wrz 2012
Dołączył: 03 wrz 2012
Posty: 4356
Dwa razy podchodziłam do uprawy cardiocrinum.
Pierwszy raz, dzisięć lat temu, byłam jeszcze zupełną ignorantką i uprawa zakończyła się niepowodzeniem. Dwa lata temu udało mi się. To długa i bardzo ekscytująca historia, którą lubię opowiadać ze szczegółami, ale teraz się powstrzymam, bo mam skłonności do ględzenia, a nie każdemu może to odpowiadać Zakwitło w drugim roku od posadzenia i gdyby nie fatalna zima ubiegłoroczna, miałabym pięć własnych cebulek przybyszowych. Wszystkie zmarzły, ale to moja wina, nie powinnam była sadzić ich w listopadzie, nie zdążyły się ukorzenić. Wiosną posadziłam nową cebulę i chciałabym kiedyś sukces powtórzyć.
Pierwszy raz, dzisięć lat temu, byłam jeszcze zupełną ignorantką i uprawa zakończyła się niepowodzeniem. Dwa lata temu udało mi się. To długa i bardzo ekscytująca historia, którą lubię opowiadać ze szczegółami, ale teraz się powstrzymam, bo mam skłonności do ględzenia, a nie każdemu może to odpowiadać Zakwitło w drugim roku od posadzenia i gdyby nie fatalna zima ubiegłoroczna, miałabym pięć własnych cebulek przybyszowych. Wszystkie zmarzły, ale to moja wina, nie powinnam była sadzić ich w listopadzie, nie zdążyły się ukorzenić. Wiosną posadziłam nową cebulę i chciałabym kiedyś sukces powtórzyć.
____________________
Wiktoria Przy ścieżce aktualny Wzdłuż ścieżki, jak po sznurku... Cardiocrinum giganteum
Wiktoria Przy ścieżce aktualny Wzdłuż ścieżki, jak po sznurku... Cardiocrinum giganteum