Kochani, nie wiem od czego zacząć, jak zacząć, a zatem najlepiej najprościej

....... miałam sporo do przeczytania, nadrabiałam etapami, już jestem chociaż u siebie na bieżąco

bardzo, bardzo, ale to bardzo dziękuję wszystkim za wspaniałe posty, chwile otuchy, całe mnóstwo dobrych fluidów i tak wiele życzliwości, sami wiecie, że dziś to bezcenne..
.JESTEŚCIE WSZYSCY BEZ WYJĄTKU KOCHANI!!!!!
pomogło mi to lepiej znieść wszelkie niewygody i strach, dziś już wiem, że jest lepiej, chociaż kondycja słaba i nierówna, raz jest lepiej, raz gorzej, aż muszę leżeć, a to nie należy do moich ulubionych zajęć, bo chyba ja też mam ADHD

ale też jest optymizm, że uniknę chyba 2 operacji, a to już dużo! ręka długo nie będzie taka sprawna, ale powoli i to się uda

.....ogród poczeka do przyszłego roku, może wyklują się nowe pomysły, będę podglądać sobie, co Wy robicie w swoich

dziękuję Marzence, Ani, Danusi za połączenie pomiędzy mną, a Wami wszystkimi

i jeszcze raz dziękuję
a tu słówko do Hani, to nie była piła elektryczna, ani spalinowa, zwykła , ręczna piła, ale najostrzejsza jaka może być, gdyby nie zaklinowała się i potem nie wyskoczyła, nic by się nie stało, bo na piłowałam się całe mnóstwo i to przez naście lat, ale zawsze coś się trafi, dobrze, że z happy endem

bo w szpitalu napatrzyłam się na straszne tragedie, więc powrót do domu, to szybsza rekonwalescencja

już w listopadzie będę wiedzieć, co dalej z ręką
a na ogrodzie pełno liści, deszczyk pada i podlewa rh i inne przed zimą, werbeny, horti, róże i marcinki kwitną, roboty mnóstwo, nie wspomnę o tulipanach do posadzenia, ale przy pomocy M. coś tam się ruszy

ściskam was mocno, jak tylko potrafię i po kolei postaram się poodwiedzać wasze ogrody, bo one to wy, a wy jesteście mi bardzo bliscy
