nie mogłam..widząc ile jeszcze u mnie do zrobienia...ale nie szło mi, czyli i tu wena potrzebna; na żywo kolor lepiej widać, zresztą umówiona jestem z naszymi ogrodniczkami, zobaczę co powiedzą widząc na zywo
Irenka z piłą....nigdy bym się takiego zdjęcia nie spodziewał... tym bardziej, że będzie sesja, jak próbujesz się dostać do psiej budy w poszukiwaniu łopatki
jak nie skok na bangi, to piła albo i co innego! i nie ma moich widełek, chyba gdzieś głębiej schowała, ale znalazłam 2 śrubokręty, oprawki do żarówek, wycieraczkę, skarpety pańcia i jeden but!! ale kleptomanka ta moja suka!