Oj, łoj, ale byłoby, ciekawa jestem, kto by się obłowił tymi donicami
drzwi może uda się poprawić?
no sąsiad biedny, jeszcze do tego zimno, wygwizdowo, że hej!
U nas pierwszy huragan, to właśnie taki 250...to był horror, do dziś pamiętam, do dziś ślady na ogrodzie, drzewa ścięte jak laserem, do dziś widać to, bo z latami góra się wyprostowała, my nie mogliśmy wyjść z domu, panika i strach, ale jakimś cudem nam i domowi nic się nie stało, za to sprzątania było na 2 tygodnie!
W piątek u nas tez było lodowisko, gałęzie leciały i mimo, ze byłam wyszykowana na rehabilitację, odwołałam i dobrze..
Danusiu, jutro ponoć ma być ok, liczę na to ściskam