Irenko- liliowiec piękny, no i deszczyk popadał.



cieszysz się pewnie. U nas co chwila pada- a to mały deszczyk, a to większy, a ze my mamy taki dziwny klimat, to cały czas wilgotno. Jak wczoraj latałam z konewką, bo lałam florowitem hortki, to sąsiedzi patrzyli na mnie jak na kosmitkę.


W mieście sucho i cieplej, a u mnie wszystko później, bo z każdej strony coś wysokiego rośnie, a w środku- czyli u mnie- kisi się wszystko.
Jedne co dobre, to, że nie muszę często podlewać. A najlepiej, to chwasty rosną.



Buziaki