Milka
15:15, 19 mar 2015
Dołączył: 23 sty 2012
Posty: 69457
Jestem
, miałam być wieczorkiem i padłam
proces zdrowienia jest taki czasochłonny, tyle różnych rzeczy nowych trzeba robić
zmienia się styl życia, myślenia.....
przeszłam w ciągu 3 tygodni 2 operacje, 3 razy czekałam na wynik, jakież to stresujące, jak przecież toczy się zwyczajne życie, nie da się myśleć tylko o sobie....
publikacja fotki to i terapia dla mnie i przestroga dla innych, trzeba się badać, ja akurat należałam do tych, co badają się co pół roku, bardzo sumiennie i pełna dyscyplina..w końcu o chorobach gadamy, choć to forum ogrodowe, a skoro już się upubliczniłam....nie chciałam ukrycia, poczucia inności, odczucia jak u trędowatych, wierzcie mi, myśli są bardzo różne....
tym bardziej, że nie było klasycznie, z niczego, bo guza nie było ..tylko cień, a taka drogę pokonałam, silna, zwalczająca strach, wsparcie bliskich i ogród, to była moja siła i ja chyba sama należę do mocnych kobiet, nie poddaję się, po chwilowym szoku idę na przód....załkałam tylko raz, na widok pustki, nigdy przed i po w ciągu tych 5 miesięcy
Wam wszystkim chciałam podziękować za wsparcie, słowa otuchy, nie odrzucenia po publikacji siebie, motywacji, modlitwy, dobrych myśli, ludzkiej życzliwości...ja w to wszystko wierzę, że to wielka moc sprawcza, myśli nie widać, ale ich siła istnieje i jeśli tylu z was mi pomagało, musi być dobrze i kochani jest!!! jak mówią, do 3 razy sztuka, i ten ostatni wynik...wczoraj się dowiedziałam, jest idealny, wszystko kategoria 0, nie będzie chemii i radioterapii, strasznie się tego bałam!
Nadal są pewne zabiegi, medycyna niekonwencjonalna prowadzona przez konwencjonalnych lekarzy
przyjazna dla zdrowia, ale już czuję się inaczej, ogród dodawał mi sił, tyrałam 3 dni po operacji pierwszej, aby być dotlenioną i w kondycji i 3 po drugiej operacji, ale z głową
dziś jestem, nie stawiam sobie wielkich celów, cieszę się tym tu i teraz
i już was nie męczę, wiem, że wam też było ciężko, zatem wracam ogrodowo, ale najpierw powitam was uśmiechem i moje pomocnice, dużo pracowały w ogrodzie, też się teraz dużo uczą, takie przejścia zostawiają ślad na wszystkich...
i słówko do Poli...muszę z Tobą więcej pogadać,bom nowicjuszka
dodałaś mi otuchy wielkiej, tak samo Margaret, Małgosiu, dzięki wam bardzo
i do Marty- Zielonej, badaj się, ja z grupy ryzyka, dlatego co pół roku chodziłam, lepiej chuchać i dmuchać niż chorować
chyba nigdy tak długiego posta nie napisałam
hi, hi
posyłam uśmiech dla was, za waszą dobroć
, 3 doba od operacji, wnusia mnie w kwiatka ustroiła



zmienia się styl życia, myślenia.....
przeszłam w ciągu 3 tygodni 2 operacje, 3 razy czekałam na wynik, jakież to stresujące, jak przecież toczy się zwyczajne życie, nie da się myśleć tylko o sobie....
publikacja fotki to i terapia dla mnie i przestroga dla innych, trzeba się badać, ja akurat należałam do tych, co badają się co pół roku, bardzo sumiennie i pełna dyscyplina..w końcu o chorobach gadamy, choć to forum ogrodowe, a skoro już się upubliczniłam....nie chciałam ukrycia, poczucia inności, odczucia jak u trędowatych, wierzcie mi, myśli są bardzo różne....
tym bardziej, że nie było klasycznie, z niczego, bo guza nie było ..tylko cień, a taka drogę pokonałam, silna, zwalczająca strach, wsparcie bliskich i ogród, to była moja siła i ja chyba sama należę do mocnych kobiet, nie poddaję się, po chwilowym szoku idę na przód....załkałam tylko raz, na widok pustki, nigdy przed i po w ciągu tych 5 miesięcy
Wam wszystkim chciałam podziękować za wsparcie, słowa otuchy, nie odrzucenia po publikacji siebie, motywacji, modlitwy, dobrych myśli, ludzkiej życzliwości...ja w to wszystko wierzę, że to wielka moc sprawcza, myśli nie widać, ale ich siła istnieje i jeśli tylu z was mi pomagało, musi być dobrze i kochani jest!!! jak mówią, do 3 razy sztuka, i ten ostatni wynik...wczoraj się dowiedziałam, jest idealny, wszystko kategoria 0, nie będzie chemii i radioterapii, strasznie się tego bałam!
Nadal są pewne zabiegi, medycyna niekonwencjonalna prowadzona przez konwencjonalnych lekarzy


dziś jestem, nie stawiam sobie wielkich celów, cieszę się tym tu i teraz

i już was nie męczę, wiem, że wam też było ciężko, zatem wracam ogrodowo, ale najpierw powitam was uśmiechem i moje pomocnice, dużo pracowały w ogrodzie, też się teraz dużo uczą, takie przejścia zostawiają ślad na wszystkich...
i słówko do Poli...muszę z Tobą więcej pogadać,bom nowicjuszka


i do Marty- Zielonej, badaj się, ja z grupy ryzyka, dlatego co pół roku chodziłam, lepiej chuchać i dmuchać niż chorować

chyba nigdy tak długiego posta nie napisałam

posyłam uśmiech dla was, za waszą dobroć

