Kasiu,przepieknie jest u ciebie,wszystko takie zadbane,dopracowane na ostatni guzik,a jednoczesnie tak swojsko.Takie klimaty uwielbiam.Psiaki cudowne i chwała ci za to,że uratowałas zycie psiakowi ze schroniska,biedny maja tam los.
Witaj, Małgosiu! Jak się cieszę, że zajrzałaś do mnie
Ogród jeszcze bardzo młodziutki, kochamy go bardzo i staramy się w miarę możliwości, żeby piękny był, ale do doskonałości to jeszcze daleka droga Najbardziej nas cieszy, że my to wszystko robimy sami, tak , jak umiemy, no i jak coś wychodzi, to radość podwójna
A psiaki to kolejna nasza miłość Masz rację, schronisko to okropne miejsce. Jak odbieraliśmy Pretora,gdzie na 300 miejsc było 700 psów, to ja płakałam jak dziecko, że mogę wziąć tylko jednego . Wspieramy trochę takie miejsca, ale to i tak kropla w morzu potrzeb. A jaki on jest kochany, wdzięczny, że ma dom, to wspanialy pies! A Endo zachwycony, bo ma psiego towarzysza.
Dziękuję Ci za odwiedzinki, zaglądaj, proszę, będzie mi bardzo miło, pozdrawiam, Kasia
Witaj Kasiu, oglądam znowu Twój raj i aż się dziwię, że tyle czasu u Ciebie nie byłam...
Tak, schroniska to ciężka sprawa, niby są potrzebne, ale... No właśnie, szkoda tych biedaków, że muszą tam być... Cieszę się, że choć jednemu lepiej... Ale, to i wina ludzi, że tak jest, a raczej ich myślenia...
Widziałam u Ciebie czarnego kota, sama mam cztery koty, w tym dwa czarne i niedawno przyszedł taki mały chłopiec, w drugiej klasie podstawowej jest i mówi, że jak można mieć czarne koty, jak one pecha przynoszą i trzeba je zlikwidować... Aż mnie zagotowało, a jego tata się głupio uśmiechał... No, jak nie wytrzymałam, to mu powiedziałam, że ja czarownica jestem i czarne koty są mi potrzebne i jak się dowiem, że kiedykolwiek w życiu zrobi krzywdę czarnemu kotu, to jemu przytrafi się to samo... Tato się zbulwersował, że to koty przecież, a nie ludzie... No i jak tu oczekiwać od dzieci mądrości, jak dorośli głupi... Dobrze, że może uda mi się tego dzieciaka nawrócić, bo ojciec, to już porażka...
Najwięcej radości jet wtedy, kiedy "schroniskowego" psiaka uda się oswoić i wychować, często wracają tam z powrotem, bo ludzie nie umieją sobie poradzić z ich strachem i zachowaniem z tego wynikającym. Trzeba mieć wielkie serce, żeby wziąć ze schroniska takiego dużego psiaka
Świetnie wymyśliłaś z tą czarownicą głupota ludzka nie ma granic Czarne koty uwielbiamy , nam przynosi tylko szczęście ale też go nikt nie chcial, bo czarny
Zaglądaj, proszę, będzie mi miło, pozdrawiam cieplutko, Kasia
to prawda, my mieliśmy szczęście, bo Pretor był młodziutki i był w schronie niewiele ponad miesiąc, więc wielkiej traumy nie było Od pierwszej chwili był bardzo ufny i kochany. Wsiadl do samochodu, polożył łebek na kolanach pana i ...już był nasz no i to nasz maly bohater, ponieważ był młody, zdrowy i silny, to oddawal krew potrzebującym psiakom. W schronisku uratowal zycie malej suni Bardzo jesteśmy z niego dumni! Wybraliśmy go, bo to mix ogara, a taki juz mieszkał z nami. Teraz ma braciszka