Basiu...w tym roku zaczęłam "rewolucję"w ogrodzie.Zdecydowanie nie sieję jednorocznych{ślimaki nie mają obiadków},testuję byliny,które u mnie rosną,rozmnażam hortensje i upycham je,gdzie tylko jest wolne miejsce.Stawiam na krzaczki,zostanie mi tylko cięcie...nie mam już zdrowia na plewienie na kolanach...zresztą wiek - siedemdziesiątka zobowiązuje do przyjemnego spędzania czasu.Tylko trochę kwitnących bylin i wiosenne tulipany,które w tym roku się sprawdziły.
Ogródek też zaczyna mi się coraz bardziej podobać,układam go dla siebie...tak jak lubię.
Fotka limek po zachodzie słońca.
Moje zimują w gruncie i w doniczkach.
Piękne hortensje,w jakim okresie najlepiej je rozmnażać w tym roku wszystkie patyczki mi uschły
A widziałaś moją na pniu?
U ciebie inny klimat...boję się,że je stracę.
Udają mi się zawsze sadzonki z odkładów...można przyginać przez cały rok,nawet późną jesienią.Patyczki są bardzo kapryśnie i u mnie trochę się ukorzeni ale nigdy na to nie liczę.Z patyczków dobrze ukorzenia się tylko Annabellka.Pójdę obejrzeć.