Cztery dni prasowałam swoje serwetki co leżały w pudle zapomniane, bo wyparły je modniejsze, a czas wrócić do ręcznych robótek. Te różowe bedą pasowały do mojej jadalni przy kuchni.


Tu żółciutkie z okazji Wielkanocy, jeszcze man zaczęte nie skończone tej serii.


Białe małe serweteczki najlepiej je lubię i rysowałam w różnych wielkościach, potem na płótno i za igłę trzeba chwycić.

Kwadratowa serweta z kwiatkami to bardzo pracochłonna.

To wielkie serwety ok 1m. tam gdzie występują motywy kwiatowe najbardziej lubię.
/original.JPG[/img]

Anabell napisał(a)

Cztery dni prasowałam swoje serwetki co leżały w pudle zapomniane, bo wyparły je modniejsze, a czas wrócić do ręcznych robótek.

Białe małe serweteczki najlepiej je lubię i rysowałam w różnych wielkościach, potem na płótno i za igłę trzeba chwycić.

Haniu, nie uwieżysz, ale oczy mi się zaśmiały na widok tych Twoich ślicznosci! Haft Richelieu to mój ulubiony. Kiedyś dużo haftowałam a teraz znów mnie do tych robótek ciągnie. W ostatnim numerze 'Haft Richelieu" wydawnictwa J. zwróciły moją uwagę niektóre nowe wzory i mam chęć wziąć igłę do ręki.

lauferki

Basiu - już nie kupuje Haftu Richelieu bo mam dużo narysowanych na płótnie do wyrobienia, a niektóre powtarzają się.
Ja jak patrzę na nowe to mam takie same odczucie, wszystkie chciałabym mieć, tylko gdzie układać. mam tego dużo i robiłam różnymi kolorami nitek.

Wielki laufer dla mnie mało ciekawy, liście i pękające kasztany.




Białą nitką są najpiękniejsze ale żółta nitka też dobrze wygląda.

Zółta wyżej to wielka serweta.

Obrabiane szydełkiem jak wzory chusteczek.

Pomarańczową nitką