Asiu widziałam wczoraj tą stronę, ale tu piszą o różu wpadającym w łosoś, ja w niej nie widziałam koloru łosoś. cały czas jest tak intensywna. Kwitnie 3 czy 4 rok zawsze taka sama.
Wysokość jej w drugim kwitnieniu jest dużo wyższa od 90 cm. tak jak ja albo i wyżej.
Znalazłam strone po rusku a le nic kumam. kolor pasuje i forma pąka.
Jak się ścina róże tak wysokie, czy tylko kwiat, czy jeszcze niżej teraz po drugim kwitnieniu.
Lubię do Ciebie zaglądać...ciekawe roślinki i kolorowo.Z daliami mam problem,bo zżerają je ślimaki,dwie uratowałam,wsadziłam do doniczek i zaniosłam na balkon.Reszcie sterczą tylko obgryzione kikuty.Szkoda,.że nie zrobiłam tak wcześniej.Twoja kolekcja dalii powiększa się i cieszy oczy kolorami.Pozdrawiam.
Haniu.
To zależy jak wysoki chcesz mieć ten krzak róży.
Jak wysoki to obciąć tylko łodygę z przekwitniętymi kwiatami poniżej prawdziwego liścia. Tuż pod kwiatem zazwyczaj są takie trochę oszukane liście, które składają się z tylko trzech listeczków. Prawdziwy, porządny liść składa się z pięciu listeczków, a nie tylko trzech. Dopiero przy takim prawdziwym liściu jest wartościowy pączek, z którego wyrośnie piękna nowa łodyga.
Ważne jest też, żeby zachować odpowiednio dużo starej łodygi nad pączkiem. Zostawiene za dużo powoduje obumieranie kikuta i często-gęsto jest przyczyną wnikania chorób. Za krótkie cięcie powoduje, że nowa łodyga nie ma się o co "zaprzeć" i po prostu się wyłamuje. Dlatego właśnie zaleca się te pół centymetra zostawić. Oczywiście tniemy ukośnie, żeby woda nie spływała na pączek. Ostatni, najwyższy listek oberwij, podobno powoduje to wcześniejsze pojawienie się pędu o 2-3 tygodnie.
Bogusiu
zapraszam częściej.
U Ciebie w zacienionej też kolorowo.
Ze ślimakami w tym roku największy problem, mam duże pomarańczowe, plaga, częstuję je granulkami. po nocy leżą, powinnam wygrabić, zebrać.
Nie daję rady za to cuchną.
W daliach wieczorem z latarką chodzę ściągać z liści i tez ogryzione.
Dalie i gajlardie to moje kwiaty z dzieciństwa.
czytałam 3 razy, jutro idę sprawdzić i poprawić co trzeba.
ja lubię róże tylko zawsze przerażała mnie pielęgnacja przy nich, mój mózg nie chciał włączyć się do myślenia nad nimi.
Będę pamiętała o wyskubaniu listka.
choć kiedyś miałam dwa rzędy płożących od bramy.
były bezproblemowe, przycięłam wiosną i same rosły.
Potem posadziłam bukszpany wymarzły, zostały te duże w drodze.
Kasia
ja właściwie pierwszy raz wysiałam, i wygląda na to że polubię je.
a przed laty powtarzałam cynii, astrów, floksów nie lubię.
tak samo mówiłam jeszcze trzy lata temu że kolory w ogrodzie tylko róż, niebieski i biały.
a teraz najwięcej szukam pomarańczowego, czerwonego i żółtego.
O żółtym mówiłam tylko wiosną.
Pielęgnacja wcale nie jest taka trudna Haniu tylko wymaga sporo czasu.
Grupa róż okrywowych nie wymaga cięcia. Tylko ze względów estetycznych możemy sukcesywnie usuwać przekwitnięte kwiaty. Tu nie obowiązuje zasada cięcia do liścia właściwego, gdyż zazwyczaj kiedy jeden kwiatostan przekwitnie drugi pod nim już zaczyna kwitnienie.