Haniu, no to sarny wyręczyły Cię, bo i tak trzeba by go przyciąć, tyle że po kwitnnieniu.
Na ogrodowe straty trudno się zgodzić, ale po tylu latach ogrodowania machamy ręką. U mnie przymrozki zniszczyły prawie całe kwiecie na jabłoni. Pąki zbrązowiały i jablek nie będzie. A co z resztą owocowych?
Nic to! Jak będzie trzeba kupię, jak zawsze zresztą.