Jestem i podziwiam tulipany, piękne, tyle ich i tyle kolorów, rodzajów. Tulipanowy zawrót głowy. Na żywo to dopiero widok. Pozdrawiam Cię Aniu serdecznie i wiosennie.
agi7201, nie umiem jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie.
Też mam takie odmiany, które w grupie 50 szt mają zaledwie dwa pąki
Zauważyłam, że niektóre odmiany kwitną obficie po dwuch latach. Myślę , ze duży wpływ na takie zjawisko, ma susza w czasie kwitnienia. Jeśli nie zdążą zgromadzić zapasów na przyszły rok, bo ostatnie siły wykorzystają na kwiat, to nie zakwitną. Dlatego staram się podlewać je właśnie wtedy jak kwitną.
Ważne jest też, by tuż po przekwitnięciu ogłowić je. Wtedy nie tracą sił na tworzenie nasion.
Takie są moje obserwacje.
Pozdrawiam
Haniu, cieszą mnie takie widoki.
Twoje ranniki już zadomowiły się u mnie i mają dzieci
Ja swoje tulipany wykopuję w momencie żółknięcia liści, by jeszcze dobrze trzymały się łodyg.
Urywam cebulki i wkładam do pojemników (różnych; wiaderka, koszyczki, skrzyneczki, doniczki mam ok 150 takich pojemników)
Każdy pojemnik ma przyczepioną wizytówkę ze zdjęciem To ułatwia komponowanie kolorystyki nasadzeń
Przechowuję w dość chłodnym pomieszczeniu. Selekcjonuję wtedy kiedy mam czas....czasami tuż przed sadzeniem.
No i proszę, co ogrodniczka, to inna metoda. Dzięki za instrukcję, ale aż taka perfekcjonistka to ja nie jestem. Nie ta ilość u mnie, i nie ten areał. Dzięki!
Ewo moja miłość do tulipanów zaczęła się właśnie w Holandii. Był to rok 1995
Ogród w Keukenfof wywarł na mnie ogromne wrażenia. Pola tulipanowe i leżące na poboczach pól sterty ściętych tulipanów w fazie wybarwionego pąka. Ścinają po to by nie osłabić kwitnieniem cebul. Ludzie zatrzymywali się i wybierali wielkie bukiety.
Łezka się w oku kręci, że to już minęło tyle czasu