Dzisiaj miałam okazję zobaczyć kamienny ogród Ani, z najprawdziwszym kamiennym kręgiem, kołem studnią, kamieniem żródełkiem,prawie oknem bukszpanowym, zielonymi dzwiami na świat i wielu innymi cudownymi roślinami. Poznałam wreszcie Anię osobiście i jej eMa osobistego.Przesympatyczni ludzie i mam nadzieję na kolejne spotkania. Można jednak prowadzić wielowątkowe rozmowy z kimś kogo poznało się przed chwilą - to niezwykłe.Tak samo było podczas spotkania u Gosi, gdzie oprócz Gosi poznałam Anię i Bożenkę.
Widziałam nowy DOM - marzenie Ani, bardzo nam (byłam z eMem) sę podobał,detale przemyślane, juz powoli na finiszu, widać doskonale niezwykły gust gospodyni. Widziałam powstajacy gobelin, tutaj muszę powiedzieć, że Ania ma wyłącznośc na publikowanie w necie, więc nie pokażę, nawet nie zrobiłam fotki, ale mówię Wam cudo prawdziwe. Ania ma także żywy inwentarz, pięknego małego pieska z siwą brodą, który podobno w rodzinie ma ratlerki. Piesek został prawie moim przyjacielem i pozwolił się pogłaskać, a może niedowidzi i nie przeszkadzło jemu kto go głaszcze

. Ania ma także dużego psa w kojcu, który ma mozliwość codziennego wąchania wielkiej rabaty aksamitkowej. Ten pies nie został jednak moim przyjacielem, nawet nie próbowałam go dotykać To był miły dzień, więc już na koniec napiszę, że byłyśmy na kiermaszu ogrodniczym w hali Łuczniczka, trochę kupiłyśmy roslinek, ale jak widzicie zakupy i kiermasz to drugoplanowe wydarzenie dzisiejszego dnia. Jak widzicie także potrafię czasem sie rozpisać ...
A poniżej Ania i Jola w Kamiennym
z podziekowaniem za mile spedzony czas